Paniusiu z PiSowskiego magla Jest takie stare przysłowie: "Lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć", To dlatego właśnie, rząd Niemiec z głupkami szukał porozumienia nie będzie mjr rez. pil. Arkadiusz SZCZĘSNY. 04 Jan 2023 17:04:43
Akcja filmu będzie się toczyć w miasteczku, na którym od ... Akcja filmu będzie się toczyć w miasteczku, na którym od dawna wisi klątwa . Tylko pewien chłopiec Norman może pomóc, gdyż potrafi rozmawiać z zombie, jednak jego nikt nie chce słuchać… Nowa obsada, nowy reżyser, nowa historia. Czy zupełnie n ... Nowa obsada, nowy reżyser, nowa historia. Czy zupełnie nowe podejście do najbardziej kasowego komiksu wszech czasów się powiedzie? Jak widać na przykładzie serii o Bondzie, odświeżenie tematu może okazać się wielkim sukcesem. Peter Parker tym razem uczy się jeszcze w liceum. Musi pogodzić się z tym, kim się stał, i wybaczyć sobie śmierć wuja, którego – tak mu się wydaje – mógł uratować. Thriller polityczny próbujący odpowiedzieć na pytanie, k ... Thriller polityczny próbujący odpowiedzieć na pytanie, kto tak naprawdę był autorem dzieł Williama Szekspira. Według jednej z historycznych hipotez autorstwo utworów Szekspira przypisuje się Edwardowi de Vere, hrabiemu Oksford (Rhys Ifans). Tło historyczne filmu tworzą wydarzenia mające miejsce ponad 400 lat temu, pod koniec panowania królowej Elżbiety I (Vanessa Redgrave), a przede wszystkim rebelia skierowana przeciw królowej. Kolejna część kultowej serii o agentach specjalnej jedno ... Kolejna część kultowej serii o agentach specjalnej jednostki rządowej. Zadaniem jednostki jest zajmowanie się kontaktami z Obcymi i utrzymywaniem społeczeństwa w nieświadomości, jak częste są wizyty przybyszów z kosmosu... Pojawiają się bez zapowiedzi, znikają bez śladu. Ich znakiem rozpoznawczym są czarne garnitury i okulary... a także cały zestaw kosmicznych gadżetów. Tym razem dwaj najbardziej znani agenci MIB zmierzą się z kosmitami w niezwykłym śledztwie pokonującym bariery nie tylko przestrzeni, ale i czasu. Agenci w czerni bronią Ziemi przed kosmitami już po raz trzeci - dwie pierwsze części cyklu zyskały sobie na całym świecie rzeszę wiernych fanów, zarabiając odpowiednio 600 i 400 milionów dolarów. Zdobywca Oskara® Jamie Foxx, wciela się w tytułową rolę ... Zdobywca Oskara® Jamie Foxx, wciela się w tytułową rolę niewolnika w filmie "Django", którego akcja rozgrywa się na Południu Stanów Zjednoczonych dwa lata przed Wojną Secesyjną. Na skutek brutalnego traktowania przez byłych właścicieli, pewnego dnia staje twarzą w twarz z pochodzącym z Niemiec łowcą nagród dr Kingiem Schultzem (zdobywca nagrody Akademii® - Christoph Waltz). Schultz jest właśnie na tropie niebezpiecznych braci Brittle i tylko Django może go do nichh zaprowadzić. Nie poddający się konwencjom Schultz wykupuje Django obiecując, że zwróci mu wolność tuż po schwytaniu braci Brittle – żywych lub martwych. Schultz odnajduje braci, dotrzymuje swojej obietnicy i uwalnia Django. Wspólnie z byłym niewolnikiem, Schultz tropi najbardziej poszukiwanych kryminalistów. Django ma przed sobą jeden cel: odnaleźć i uratować Broomhildę (Kerry Washington), żonę, którą utracił na targu niewolników wiele lat temu. Poszukiwania Django i Schultza prowadzą ich do Calvina Candie (Leonardo DiCaprio), właściciela "Candylandu", owianej złą sławą plantacji, na której niewolnicy szkoleni są do walk między sobą przez trenera Ace'a Woody'ego (Kurt Russell). Dostając się na teren Candie'go pod fałszywym pretekstem, Django i Schultz wzbudzają podejrzliwość Stephena (Samuel L. Jackson), zaufanego niewolnika Candie’go. Każdy ich ruch jest obserwowany, a niebezpieczna organizacja zaciska wokół nich swoje macki. Jeśli Django i Schultz chcą uciec z Broomhildą, będą musieli wybierać między niezależnością i solidarnością oraz poświęceniem i przetrwaniem Na kobietach z rodziny Owensów istnieje przekazywana z p ... Na kobietach z rodziny Owensów istnieje przekazywana z pokolenia na pokolenie klątwa - każdy mężczyzna, którego z wzajemnością pokochają umrze. Tak też stało się z ojcem Sally (Sandra Bullock) i Gillian (Nicole Kidman). Po jego śmierci matka dziewczynek także umiera z żalu i tęsknoty za mężem, a siostry trafiają pod opiekę swoich ciotek - czarownic, które uczą ich magii i rzucania zaklęć. Lata mijają. Z małych dziewczynek wyrosły już kochające się nawzajem, urodziwe, młode kobiety związane ze sobą więzami krwi. Gillian wyjeżdża z nie pierwszym i nie ostatnim ukochanym, a Sally marzy o normalnym życiu i wkrótce poznaje swojego przyszłego męża i rodzi dwie śliczne córeczki. Jednak sielanka nie trwa wiecznie. Odzywa się bowiem klątwa i owdowiała Sally przenosi się wraz z córkami do domu ciotek. Tymczasem zalotna i przebojowa Gillian poznaje szalonego lekkoducha Jimmego, który nie jest tak wspaniały jak się jej wydaje. Kiedy mężczyzna uderza ją, dzwoni po pomoc do siostry, która niechcący widząc jak traktuje on ukochaną Gill uśmierca go ... eliksirem nasennym. Przerażone siostry ponosząc klęskę w próbie przywrócenia mu życia, zakopują go w swoim ogródku. Jednak Jimmy nie daje im spokoju i zjawia się przystojny policjant badający sprawę jego śmierci (Aidan Quinn)... Druga połowa XIX wieku. Kiedy kapitan John Carter (Taylo ... Druga połowa XIX wieku. Kiedy kapitan John Carter (Taylor Kitsch) powraca w rodzinne strony z wojny secesyjnej, dowiaduje się, że jego żona i dziecko nie żyją. By zapomnieć o bólu i odpędzić poczucie winy za śmierć bliskich, podejmuje się pracy w kopalni złota w Arizonie. Ukrywając się pewnego dnia przed Apaczami, odkrywa w jaskini tajemnicze wrota, prowadzące na planetę Barsoom, przez Ziemian zwaną Marsem. Przenosząc się tam trafia do niewoli 4-metrowych zielonych stworów. Gdy udaje mu się uciec, spotyka księżniczkę Dejah Thoris (Lynn Collins), której lud nękany jest przez okrutnego Tarsa Tarkasa (Willem Dafoe). Carter stara się nie angażować w sprawy Marsjan gdyż konflikt ten przypomina o wojnie, w której niedawno walczył na Ziemi. Jednak między nim i piękną księżniczką, powoli rodzi się uczucie... Wojny chemiczne prowadzone pod koniec XXI wieku doprowad ... Wojny chemiczne prowadzone pod koniec XXI wieku doprowadziły do znacznego pogorszenia warunków życiowych na Ziemi. Ludzie zamieszkują tylko dwa miejsca: Zjednoczoną Federację Brytanii i Kolonię. Terytoria łączy biegnący wewnątrz Ziemi Zjazd, stanowiący symbol ucisku Kolonii przez Federację, któremu przeciwstawia się ruch oporu. Jednym z podróżujących do pracy za pomocą Zjazdu jest Douglas Quaid (Colin Farrell). Mimo, że ma kochającą żonę Lori (Kate Beckinsale) i wiedzie szczęśliwe życie, zaczyna odczuwać rutynę i niezadowolenie. Dodatkowo dręczą go senne koszmary. Mężczyzna udaje się do firmy Recall, zajmującej się wszczepianiem wspomnień. W pewnym momencie zabieg zostaje przerwany przez policję. Okazuje się, że już wcześniej wszczepiono Quaidowi wspomnienia, a całe życie jakie zna jest kłamstwem. Bohater ucieka ścigającym go ludziom, aby poznać swoją prawdziwą tożsamość. Ulubieni bohaterowie kultowej serii "American Pie" spoty ... Ulubieni bohaterowie kultowej serii "American Pie" spotykają się po latach podczas zjazdu absolwentów. Spotkanie uświadomi im, że choć przez ponad dekadę zmieniło się wiele, to jednak ani czas, ani odległość nie są w stanie zmienić starych nawyków. Zjazd przerodzi się w odjechaną imprezę, na której nie zabraknie… szarlotki i, oczywiście, mamy Stiflera! Seria "American Pie" na całym świecie zarobiła jak dotąd łącznie ponad 700 milionów dolarów.
Poprawiona wersja. Przepraszamy :(Narzekamy na jakość AI w grach, ale nie chcielibyśmy, aby Sztuczna Inteligencja totalnie nam wkopała. A to potrafi OpenAI. {"type":"film","id":34159,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Z+mi%C5%82o%C5%9Bci%C4%85+nie+wygrasz-2001-34159/tv","text":"W TV"}]}Ten film nie jest obecnie dostępny na platformach VOD.{"tv":"/film/Z+mi%C5%82o%C5%9Bci%C4%85+nie+wygrasz-2001-34159/tv","cinema":"/film/Z+mi%C5%82o%C5%9Bci%C4%85+nie+wygrasz-2001-34159/showtimes/_cityName_"} Osiemnastoletni Jacob porzuca szkołę i wyjeżdża do Berlina, do ojca. Po roku umiera mu matka. Nie może sobie z tym poradzić i postanawia wrócić do Frankfurtu. Zamieszkuje ze swoją ciężarną siostrą, Petrą, i jej synem Patrickiem. Kobieta jest samotną matką. Pewnego dnia traci narzeczonego... Później rodzi córeczkę, Annę. Tymczasem JacobOsiemnastoletni Jacob porzuca szkołę i wyjeżdża do Berlina, do ojca. Po roku umiera mu matka. Nie może sobie z tym poradzić i postanawia wrócić do Frankfurtu. Zamieszkuje ze swoją ciężarną siostrą, Petrą, i jej synem Patrickiem. Kobieta jest samotną matką. Pewnego dnia traci narzeczonego... Później rodzi córeczkę, Annę. Tymczasem Jacob próbuje odnaleźć się w zaistniałej sytuacji. W zabawnych okolicznościach poznaje Wandę. Dziewczyna jest Polką, pochodzącą z Krakowa, która pracuje jako au-pier u państwa Gebhartów. Jest zajęta nauką i pracą, zdaje się nie mieć czasu na młodzieńcze uczucie. Jakob postanawia zmienić swoje życie, otrzymuje pracę, którą w wyniku głupiego postępku traci. Później zatrudnia go pan Gebhart. Jacob, mimo swojego wieku, wydaje się być bardzo nieodpowiedzialną osobą. Po kilku wpadkach w domu Gebhartów pracodawcy Wandy zabraniają mu tam przychodzić. Szala przechyla się, kiedy odkrywają, że... Co odkryją państwo Gebhartowie? Czy Wanda utrzyma swoją posadę? Czy miłość pokona wszystkie różnice?
Kupite Majice ovdje: https://shop.good.game/collections/imperatorfx ️ ️ ️ ️ ️ ️ ️ ️ ️ ️ ️Moj Instagram: https://www.instagram.com/nermin_rapkic
{"type":"film","id":506412,"links":[{"id":"filmWhereToWatchTv","href":"/film/Korporacyjna+%C5%BCywno%C5%9B%C4%87-2008-506412/tv","text":"W TV"}]} powrót do forum filmu Korporacyjna żywność 2010-03-02 19:48:44 ocenił(a) ten film na: 7 Hamburgery zamiast warzyw- bo taniej :)Oto motto. pozman Wstrząsający. I smutny zarazem. Przeraziła mnie ta "góra mięcha" wychodząca z wielkiej maszyny do mielenia mięsa (jak miska x100). A już kolosalne wrażenie - góra kukurydzy. Tak, motto jest świetne. Ściśle wskazuje na to, czym się ludzie kierują w wyborze żywności. Równie dobry był tekst: "Ludzie przychodzili do sklepów farmerskich i mówili 'Co? Trzy dolary za tuzin jaj?'i piją puszkę coli za 75 centów".Strach pomyśleć co by się działo w Polsce, gdyby fast food był tańszy...:| Uriah Wkrótce będzie. Nie od dziś wiadomo, że istnieje jakaś grupa ludzi, dążących do przejęcia kontroli nad światem (jakkolwiek by to głupio nie zabrzmiało) i chce to uczynić przez otyłośc, plus ogłupicze typu filmy disneya i poratle społecznościowe. Radzę zainetersować się tematyką new age, masonów, Iluminatów i nagle to wszystko połączy się w niewiarygodnie spójną całość... tra Akurat masoni i iluminaci to nie do konca zle zjawiska. Wspolczesnosc ich polaczyla z zydami i przykleila im naklejke "chca nami wladac, chca przejac wladze nad swiatem". Troche prawdy w tym jest, ale to dzieki nim nastapil bardzo szybki rozwoj architektury,technologii, inzynierii etc... tra A ludzi chcacych nami kontrolowac nie trzeba daleko szukac. 10min w internecie i mozesz zobaczyc kto w unii odpowiada za takie a nie inne przepisy co chca nam narzucic. Ludzie sa tak ciemni, ze tamci nie musza sie nawet z tym kryc. No ale coz... Ratunku juz nie ma. I taka jest prawda. pozman Tylko, że to nie jest taniej hamburger w mcdonaldzie big mac 12zł, za to 12zł by można było kupić 2 bułki mięso, ser i np. jednego pomidora i ogórka kktóry by starczył na 4 hamburgery tak samo jak ser i mięso, problemem jest to, że ludziom się nei chce robić jedzenia wolą zapłacić 4x więcej ale żeby ktoś im to przygotował. Zresztą nawet fastfoody małe są tańsze niż wielkie sieciówy, kebab 10zł a się nim najem, w mc donaldzie (2x big mac) czy kfc musze wydać 25zł, aby się najeść. Tysma Za 12zł to ja mam jedzenia na cały dzień śniadanie, obiad, kolacja. To gdzie to taniej? pozman To co pakują w jedzenie mnie tak nie przeraziło. Najgorsze to te biedne zwierzęta :/ Aż ryczeć się chce. Niv_ Uroniłem łezkę pomiędzy kęsem burgera, a garścią frytek. Weź nie schizuj, na wsiach zwierzęta są traktowane podobnie, mniej lub bardziej humanitarnie i na mniejszą skalę, ale w ogóle to jest to samo. Zabijasz żeby JEŚĆ. Wegetarianin? Proszę bardzo, ja zostanę przy mięsie. Warborn Nie jestem wege, ani też przeciwko jedzeniu mięsa po prostu myślę ,że mogą sobie pożyć w jako takich warunkach w ciągu swojego krótkiego życia. To wymaga tylko odrobiny chęci. A na wsi w porządnym gospodarstwie nie rzuca sie zwierzetami jak piłkami, podejscie jest zupełnie inne. Niv_ Często na wsi, nawet w porządnym gospodarstwie (cokolwiek by to znaczyło), karmi się zwierzęta gorzej, a sposoby ubijania są mniej "humanitarne". I może nie rzuca się kurami, ale często zalegają we własnych odchodach (bo starsza babcia niekoniecznie ma siłę żeby sprzątać czy sypać świeżą ściółkę), atakowane przez drapieżniki (część natury, a co) czy równie źle karmi (jakakolwiek niesprawdzona pasza - bo tanio, resztki ze stołu, w tym często kurze dla kur - bo nie ma np. psa w obejściu, a szkoda żeby się marnowało). Owszem, czasem mają więcej przestrzeni, widzą niebo, pożrą rośliny czy owady, ale sedno sprawy jest takie, że i tak idą pod nóż. Warborn Śmierć czeka wszystkich, ale jednak nie żyje się dla śmierci. Nawet dla zwierząt. Jeśli uważasz zwierzęta za przedmiot to nie mamy o czym dyskutować. Niv_ Zwierzęta dzielę na jedzonko i inne. Musisz pamiętać, że rozmawiamy o nich (przynajmniej ja) w kategorii żywnościowej. Nie jest tak, że cenię sobie ludzi nad zwierzęta (wręcz przeciwnie), ale jestem na tyle realistą, że wiem, że takie gadanie, filmy czy protesty i tak nic nie zmienią. Więc jeśli to "męczenie" zwierząt polega na tuczeniu - trudno, niefajnie, ale niech tak zostanie. Co innego napier dalanie psa kołkiem czy podpalanie kota dla zabawy. No ale to już różne tematy. Warborn A gdzie niby widzisz tę różnicę? Oba zwierzęta - świnia, czy pies, są tak samo złożonymi i tak samo odczuwającymi ból istotami żywymi, kompletna hipokryzja. Zmienia się dzięki informowaniu społeczeństwa, kampaniom i tak dalej na szczęście wiele, jeszcze kilka lat temu nie było knajpek wegetariańskich, czy całych półek sklepowych z jedzeniem wege, teraz, przynajmniej w mieście, jest to normą, w jak wiadomo - nie mam podaży, gdy nie ma popytu, więc zdziwiłbyś się, jak bardzo wszystko, na szczęście, zmienia się na lepsze dla dobra naszego zdrowia, planety, oraz zwierząt. Grono świadomych konsumentów wzrasta. Warborn W ogóle nie zrozumiałeś filmu, prawda? :) Tutaj chodzi o skłonienie do myślenia odnośnie wielkich korporacji i koncernów, o rozpędzeniu tychże masowych produkcji o "krok za daleko". Piszesz o jakiejś fermie, gdzie starsza kobieta sprzedaje jaja, czy drób na targu, a film jest o znacznie większej skali. Nie chodzi o protesty, bo on pokazuje, że z nimi nie wygrasz. Wystarczy pokazać im, że decydujemy się na inne żywienie. I tak - piszesz o "tuczeniu", a to jest modyfikacja genetyczna, czy napychanie sterydami i innymi chemikaliami. No jeśli masz taki światopogląd to współczuję.. Niv_ obejrzyj "Earthlings" to dopiero zobaczysz, co robią ze zwierzętami. pozman "Hamburgery zamiast warzyw- bo taniej :)Oto motto."Uważasz, że ci ludzie jedzą syfiaste hamburgery, bo im tak smakują?Nie, oni to robią z braku mnie ludzką głupotę pokazuje stan, kiedy chęć zysku jest ważniejsza niż zdrowie człowieka,a tak właśnie dzieje się we współczesnym świecie. Jeżeli na czymś nie da się zarobić, to coś nie sobie, że wynalazłeś lek na raka/cukrzycę albo nieskończone źródło to ogłaszasz, jutro już nie żyjesz, twój wynalazek ląduje w głębokiej piwnicy jakiejś korporacji,a świat dalej spala ropę i umiera na to zmienić? Bardzo trudno, ponieważ 90% obecnego społeczeństwa to bezmózgi, któregapią się w tańce z gwiazdami i zamawiają pizze na telefon. Co gorsze - to im się bardzo bardzo głupim gatunkiem i ta planeta niedługo się z nas "otrząśnie"... pozman ocenił(a) ten film na: 7 tajler_darden Także często odnoszę wrażenie, że ludzkość mimo wielkich osiągnięć (np. inżynieria, medycyna, prawo) jest generalnie głupim gatunkiem (psychopaci, fanatycy). Czy żarcie w fast-foodach jest tanie? No tu nie masz racji. Zamów zestaw w McDonaldzie dla 4 osób. Poniżej stówy nie zamówisz. A za tyle możesz zjeść spokojnie w knajpie zwykły obiad. Ludzie to jedzą, bo nie chce im się pomyśleć, że to może być szkodliwe. Wygodniej jest nie myśleć, a potem lamentować i obwiniać. Albo ta cała amerykańska żywność na tackach do mikrofali. Potworność żywieniowa. Kupują ją, bo jest szybko, tanio i wygodnie. Po co samemu ugotować? tajler_darden Pizza nie jest wcale taka zła Dexterb O ile robisz ją sam. tajler_darden i nie z mąki pszennej ... tajler_darden chyba nie sądzisz, że 65-70% Amerykanów i 60% Australijczyków jest otyłych, bo nie stać ich na zdrową żywność?!Oni to robią właśnie dla smaku + są uzależnieni, choć nie zdają sobie z tego sprawy, bo wiele substancji w przetworzonej żywności jest bardzo uzależniająca.(teraz jest moda na brak glutaminianu sodu, chociaż o innych substancjach już producent nie chwali się w reklamie)Poza tym jest jeszcze brak edukacji dietetycznej. taperjeangirl Jakbym wiedział, dlaczego są otyli, to bym dostał nobla, a potem kulkę od firm produkujących "leki" dla mnie po prostu jedzą za mało ruchu, za dużo jedzenia WYSOKO PRZETWORZONEGO (np. syrop glukozowy zamiast cukru jest prawie wszędzie), a przede wszystkim za dużo węglowodanów w diecie. tajler_darden i tu masz rację
Prawdziwość wyrazu. · March 20, 2021 ·. Follow. "Jeśli nie masz co powiedzieć to nie otwieraj gęby kłapiesz głupim ryjem jakbyś sam był kurwa święty". #MłodyM #Słoń. See less. W czasie wolnym podczas zgrupowania w Belek nasza drużyna wybrała się na pole golfowe, a my towarzyszyliśmy jej z kamerą. Kto ma najsilniejsze uderzenie? Kto powinien otworzyć linie lotnicze? Tego dowiecie się z naszego materiału!Partnerem relacji ze zgrupowania jest PKO Bank Polski Grajmy Razem.#RAKOWONTUR 🇹🇷Subskrybuj nasz kanał, by być na bieżąco! ➡️ nas na Facebooku: Obserwuj nas na Twitterze: Śledź nas na Instagramie: Oglądaj nas na TikToku: @ Odwiedź naszą oficjalną stronę: Kup bilet: #PKOekstraklasaZobacz więcej
Psi - želite imeti kakšnega tudi doma? Oglejte si ponudbo psov na Bolha.com. Izbirajte med več vrstami pasemskih psov, mešančkov ali psov iz zavetišč!
Klany Wikipedia streszcza pogląd Tomasza Hobbesa: Stan natury to wg Hobbesa wojna każdego z każdym (łac. bellum omnium contra omnes), co wynika bezpośrednio z faktu, że każdy człowiek jest z natury egoistą. Przy braku ograniczającej go z zewnątrz władzy, w sytuacji gdy pozornie wszyscy są wolni, ludzie zaczynają z sobą walczyć, co powoduje, że zamiast korzystać z wolności każdy musi cały czas koncentrować się na przetrwaniu. Między wolnością a przetrwaniem istnieje zatem stały, nierozwiązywalny konflikt. No więc to nie jest tak. Naturalny ustrój ludzkiego społeczeństwa, czyli ten który mamy w genach (genetycznie uwarunkowany), to ustrój klanów: grup męsko-centrycznych, skupionych wokół silnych mężczyzn, tzw. samców alfa, modelowanych na patriarchalne rodziny. Ten ustrój spontanicznie wyłania się tam, gdzie słabnie bardziej rozwinięta cywilizacja: taki ustrój przyjmują grupy przestępcze (nasze znane Wołominy i Pruszkowy), taki ustrój przechowały i rozwinęły mniejszości sycylijskie, żydowskie, chińskie i inne przybyłe do USA; wśród nich najsłynniejsi Sycylijczycy ze swoją mafią, ukształtowaną wiernie według tego modelu. Takie ustrój bierze górę w państwach upadłych, jak Somalia. W ustroju tym obowiązuje wymuszona (pod karą śmierci) lojalność wewnątrz klanu; pomiędzy klanami wrogość, nieufność i stan wojny przerywany nietrwałymi kompromisami i rozejmami; ścisłe rozdzielenie ról mężczyzn i kobiet, które mają zajmować się domem, rodzić nowych potomków i nie mieszać się do męskiej sprawy jaką jest wojna i sprzężone z nią biznesy; dalej: wielo-hierarchiczna struktura wewnątrz klanu, gdzie „ja” jestem winien wierność swojemu „papie”, a dopiero ten ma dochować wierności wobec oberszefa, capo da tutti capi. Oraz możliwość dołączania niespokrewnionych mężczyzn do klanu. Cały ten kompleks został opisany przez Puzo i sfilmowany przez Coppolę w „Ojcu chrzestnym”. Sława tej powieści i filmu nie jest przypadkowa, przeciwnie, poświadcza fakt, ze nasze umysły lgną do naszego genetycznego dziedzictwa, fascynuje nas ono. Sportretowani tam tyrani (Vito Corleone/ Marlon Brando), zbrodniarze-szaleńcy (Santino/ Caan) i zimni planiści zbrodni (Michael/Pacino) nie budzą w nas, jak powinni, obrzydzenia, tylko fascynację jaką darzymy herosów. Jeśli cywilizacja się posypie, to po niej przyjdą klany-mafie. Do tego zatęsknił niedawno Lech Jęczmyk w książce „Trzy końce historii czyli Nowe Średniowiecze”, w osiedlających się w Europie plemionach afrykańskich i bliskowschodnich widzący siłę, zdrowie i krzepę, u Europejczyków przerafinowane gaśnięcie. Siłę genów w klanach widać też po łatwości, z jaką państwo, organ cywilizacji, przegrywa z klanami (mała lub żadna skuteczność zwalczania klanowej przestępczości i klanowych obyczajów, jak „honorowe zabójstwo”), kapituluje przed nimi (zniesienie kary śmierci – której stosowanie w klanach i przez klany na zewnątrz jest immanentne), lub wchodzi z nimi w sojusze (znane zrosty tajnych służb – jakie tam one służby... – z grupami przestępczymi). Wojna Mirosław Miniszewski napomyka w pewnym miejscu, że agresja szympansów i zgodliwość bonobo jest sprawą kultury (tych małp!) czyli memów (wzorców przekazywanych przez uczenie) a nie genów. Trudno mi się z tym zgodzić, ponieważ wiele wskazuje, że wojna wśród ludzi jest uwarunkowana właśnie genetycznie. Wprawdzie tych wojennych genów nie wyekstrahowano (jeszcze?) z DNA, ale widać mechanizm, który z wielkim prawdopodobieństwem mógł się utrwalić genetycznie. Dawni ludzie, ci bytujący przez co najmniej 2 miliony lat jako łowcy-zbieracze, prowadzili wojny o zasoby. Zasobem było terytorium z żywnością (stadami zwierzyny itd.) ale nie tylko. Wojowali mężczyźni, a zdobywanym zasobem były również kobiety. Mężczyzna, który był sprawniejszym czyli okrutniejszym wojownikiem, zarazem zapładniał większą liczbę branek i pozostawiał więcej potomstwa, w tym męskiego, które dziedziczyło jego wojenne dyspozycje. Pisałem o tym kilka razy, np. tu: Obłęd i wylewanie połowy wody. Z tego samego mechanizmu dziedzicznego jest syndrom sztokholmski czyli solidaryzowanie się branek z ich porywaczami. Branka, która szybko i chętnie podporządkowywała się porywaczowi, przeżywała wraz ze swoim – rychło rodzonym – potomstwem; branka niepokorna ginęła - i jej ewentualne potomstwo i geny. Matry- i patrylokalność Nie całkiem przekonuje mnie pogląd, że patrylokalność wzmaga samczą agresję, a matrylokalność ją łagodzi. Nie widzę przejścia od przesłanki do wniosku. Dlaczego grupa w której razem żyją bracia, ojcowie z synami i dziadkowie z wnukami byłaby agresywna wobec obcych, a grupa, w której mężczyźni (samcowie) nie są spokrewnieni, a przyżenieni, byłaby tolerancyjna i łagodna? Jeśli żyję w systemie matrylokalnym i ożeniwszy się, przeniosłem się do wsi (lub koczowiska) mojej żony, to niby co mi przeszkadza utworzyć wojowniczą gromadę z moimi szwagrami pod dzielną wodzą teścia? (Zwróć uwagę na funkcjonowanie pojęcia szwagier w popkulturze: ze szwagrem przyjęte jest robić bardziej aspołeczne rzeczy niż z bratem! „...w klubie-śwa wytłukli szwagier szyby, ja zaś wazon” - śpiewał Kazimierz Grzeskowiak.) Brakuje – mnie i w ogóle – faktycznej a nie domniemanej wiedzy o życiu i obyczajach ludzi pierwotnych. Podobno zachodni antropologowie zestawili corpus 400 lub 600 pierwotnych społeczeństw, o których zachowały się zapiski źródłowe, wszystko to opisali i poklasyfikowali, tylko ta wiedza pozostaje dziwnie nieznana! Apeluję do Czytelników, wśród których z pewnością są fachowcy z dyplomami z etnologii. Czytaliście o tym? Gdzie tych danych szukać? Może by ktoś je streścił? Patriarchat a rolnictwo i neolit M. Miniszewski pisze: Potrzebę patriarchatu, a więc kontrolowania linii dziedziczenia, zrodziła konieczność posiadania ziemi i utrzymania jej własności. Nie widzę związku. Dlaczego posiadanie ziemi pod uprawę miałoby spowodować lub wymusić na mężczyznach troskę o to, żeby kobieta, z którą współżyje seksualnie pewien mężczyzna, współżyła tylko z nim, a nie prócz niego z resztą zainteresowanych? Dlaczego posiadanie ziemi miałoby spowodować, że mężczyźni w ogóle zaczęli się interesować tym, czyja sperma poczęła dziecko kobiety, z którą dany mężczyzna żyje? Jak w przed-cywilizacyjnych warunkach odróżnić, czy to dziecko, które urodziła pewna kobieta, jest potomkiem moim czy innego mężczyzny z tej samej gromady? „Kontrolowanie linii dziedziczenia”, czyli dbanie o wierność żon i zróżnicowanie stosunku ojców do synów z prawego łoża i bękartów, musiało mieć jakieś inne uwarunkowanie; musiało istnieć coś pierwotniejszego, co byłoby łatwiejsze do zauważenia w warunkach pierwotnego życia ludzkich gromad. Tym czymś była monogamia połączona z dominacją mężczyzny w parze. Oba zjawiska są przed-ludzkie, obecne poza ludźmi, poprzedzające inteligencję ludzkiego typu i daleko przed-cywilizacyjne. (Monogamia np. jest pospolita wśród ptaków.) Tu koniecznie trzeba przypomnieć oczywistość, że monogamia u Homo sapiens nie wykształciła się w pełni: do teraz pozostaje zaledwie tendencją, chociaż potężną i silniejszą niż modele konkurencyjne, np. model wolnych związków lub haremowy. Szlabanem strzegącym monogamii jest zazdrość, ze strony zarówno mężczyzny i kobiety. Ponieważ zazdrość jest emocją, to „na mur” należy do naszego genetycznego dziedzictwa; a jako taka musiała na swoje uformowanie się mieć czas liczony w co najmniej setkach tysięcy lat. Dziesięć tysięcy rolnictwa to stanowczo za mało. – Teza mojego Przedmówcy została tym samym obalona. Ciao, bonobo Droga bonobo, czyli rozładowywanie napięć między swoimi a obcymi przez seks, co nie dopuszcza do rozwinięcia się ich w agresję, jest dla nas, Homo sapiens, niedostępna z dwóch (przynajmniej) powodów: wspomnianej zazdrości - i wstydu, który lepiej uściślić jako seksualną dyskrecję. - Czyli to, że zwykliśmy odbywać stosunki i inne seksualne czynności na odosobnieniu, bez trzecich świadków. Jest to drugi mechanizm strzegący monogamii, chociaż jak i sama monogamia nie dopracowany ewolucyjnie do końca, czego dowodem nasze fantazje erotyczne, mające za przedmiot promiskuityzm („każdy z każdym”) i właśnie złamanie dyskrecji, czyli „robić to na widoku”. Możemy sobie marzyć (i dostawać od tych marzeń wzwodów - piszę to bez ironii! - lub odpowiednich objawów kobiecych), że jak bonobo będziemy gasić konflikty kochając się na widoku każdy z każdym (prócz syn z matką, bo na to także bonobo mają tabu), ale tak nie zrobimy, ponieważ mamy genetycznie wbudowane inhibitory w postaci zazdrości i dyskrecji. A że oba to psy łańcuchowe monogamii, to wniosek taki – pomijając pośrednie ogniwa implikacji – że nasza (potworna) wewnątrzgatunkowa agresja, nasza wieczna wojna, jest odwrotną stroną pewnego wyboru dokonanego przez naszych praprzodków w dziedzinie seksu: skutkiem przejścia na monogamię. Dopiski: miesiączka, homoseksualizm Po co człowiekowi miesiączka? Wygląda na zjawisko dla gatunku samobójcze: oto najcenniejszy dla gatunku zasób, czyli płodne kobiety, kilkanaście razy do roku krwawią, tracą żelazo i inne składniki, słabną i co najgorsze, znakują teren śladami wizualnymi i zapachowymi zwabiającymi drapieżniki. Tak było przez te około dwa miniony lat, zanim wynaleziono podpaski i tampony. Po co? Czyli po darwinowsku: jaki to miało sens przystosowawczy? Inaczej: co sprawiało, że kobiety obficie miesiączkujące zostawiały więcej potomstwa niż miesiączkujące niewiele? Tu proszę nie oponować, że krwawienie miesiączkowe jest konieczne, żeby oczyścić macicę z przeterminowanego nabłonka i przygotować ją na nowe zapłodnienie. Jest konieczne, ale natura mogła zrobić to tak, że kobieta wydalałaby całą porcję krwi za jednym zamachem, tak jak się sika lub robi kupę. Tymczasem tak nie zrobiła (natura) i kobiety krwawią po trochu przez kilka dni. W warunkach życia, do którego jesteśmy genetycznie przystosowani, czyli łowiecko-zbierackiej małej grupy w afrykańskiej sawannie gęstej od wielkich drapieżników – lew, lampart, hiena, likaon, gepard, w wodzie krokodyl – miesiączka, powtarzam, wygląda na samobójstwo dla gatunku. Dlaczego mimo to tak przeciw-przeżyciowe zjawisko przetrwało i rozwinęło się? Jakie „fory” dla potomstwa niosły geny warunkujące obfite krwawienie rozłożone na kilka dni? Ponieważ nigdzie w znanej mi literaturze nie znalazłem wyjaśnienia (jeśli znasz je, Czytelniku/Czytelniczko, to mi, proszę, podpowiedz!) wymyśliłem swoje. Miesiączka jest handicap'em wymuszającym monogamię, a ściślej nie samą monogamię, tylko opiekowanie się młodymi (płodnymi) kobietami: co mogą robić – i robią – ich seksualni męscy partnerzy lub (i) inne kobiety. Czymś podobnym w sensie handicapu czyli „mającego sens upośledzenia” są ogony pawi lub bażantów, lub rogi jeleni; upośledzają jednostkę, która łatwiej ginie od drapieżnika, ale służą gatunkowi jako sygnał wysokiej formy samca. Jak ogon pawia jest testem na zdrowie samca: „muszę być zdrowy i silny, skoro stać mnie na wyprodukowanie takiego ogona, i że przy tym nie padłem!” - tak miesiączka jest testem na wewnątrzgrupową solidarność i ewentualnie na wierność partnera: „chociaż jestem słaba, krwawię i ściągam na siebie hieny, to mnie nie porzucicie na pożarcie – zwłaszcza ty, z którym się kochałam.” Hieny (lwy, gepardy etc.) zostały tu zaprzężone przez gen miesiączki do zadania wyeliminowania z populacji genów obniżających zarazem dwie cnoty: solidarność grupy i opiekę mężczyzny nad kobietą. Która mogła mieć miejsce tylko przy monogamii, więc pośrednio miesiączka wymuszała monogamię. Ponieważ lepiej się propagowały geny istniejące w osobnikach żyjących w grupach bardziej solidarnych niż te w grupach łatwiej idących w rozsypkę, to w sumie gatunkowi miesiączka się opłaciła. Tu przypomnę, że monogamia, istniejąca przecież u homo sapiens zaledwie jako tendencja lub jeden z kilku wariantów sposobów seksu, chociaż nie była jedynym wariantem, uczyniła poważna modyfikację u samic/kobiet w porównaniu z pokrewnymi szympansami i bonobo: spowodowała ukrycie owulacji. Kobiety (samice H. Sapiens) nie sygnalizują owulacji, więc i tego, że są gotowe do poczęcia. (Przeciwnie niż szympansy obojga gatunków i wiele innych małp, których zewnętrzne narządy płciowe przy owulacji „kwitną”.) Dlaczego, czyli: jaki to ma ewolucyjny sens? Likwiduje konkurencję samców o owulującą samicę wewnątrz grupy. Samce miały zgodnie współpracować, a nie okresowo bić się o samicę W tym samym kierunku prowadziła monogamia, nawet częściowa. Również nie spotkałem się z zadowalającym ewolucyjnym wyjaśnieniem homoseksualizmu, który wygląda wprawdzie nie na „gatunkowe samobójstwo”, ale na zachowanie, które nie miało szansy genetycznie się upowszechnić, jako że homoseksualista każdej płci ma małe szanse rozmnożenia się, jeśli więc byłyby takie geny, to z konieczności byłyby samozanikowe. Mechanizm, który podtrzymywał homoseksualizm i jego ewentualne geny, mimo ich samozanikowości, mógł być rodzajem bonobicznego łagodzenia agresji przez seks. Grupa mężczyzn, działających na polowaniu lub (pierwotnej) wojnie, mogła przez homoseksualne zachowania wygaszać powstającą między nimi agresję. Byłby to „model tebański”: jako że w Tebach istniała elitarna jednostka wojska, Świety Zastęp, złożona z par homoseksualistów. Rzecz wymagałaby dokładniejszych studiów, ponieważ o homo- i quasi-homo-seksualnych zachowaniach mężczyzn w wojennych grupach – zwłaszcza nie w starożytnej Grecji! - wiemy mało; tabu na te zachowania jest miażdżące. Wojciech Jóźwiak Komentowanie wyłączone od 1 sierpnia 2020. Pyskata: Z facetem nie wygrasz. Oni strzelają fotki w alternatywnym świecie. #zabawne #memypl. Pyskata · Original audio Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki >> Autor Tytuł Słownik prawdy i zdrowego rozsądku Data wydania 1905 Miejsce wyd. Warszawa Źródło Skany na Commons Inne K – wykaz hasełK – całość Indeks stron Strona w Wikisłowniku Karty, patrz pod: kluby, resursy, kasyna, szulery, maczek, wint, preferans z kociołkiem i t. d. Rysiński zanotował przysłowie: „Z głupim w karty, z mądrym w żarty“, co znaczy, że głupiego można ograć, ale w żarty z nim wdawać się nie należy; natomiast nigdy mądry ograć się nie da, ale można z nim żartować, gdyż na żartach poznać się umie. Grać w karty jest źle, a nie grać też niedobrze, albowiem, jak mówił pewien filozof: „Grasz, przegrasz — a nie grasz, to i nie wygrasz“. Inny znakomity badacz metod i systemów karcianych wyrzekł: „Wygrać nie jest trudno, ale odebrać wygranę to dopiero sztuka“. W Warszawie najwięcej kartografią zajmują się „myśliwi“; ulubioną ich zwierzyną są wiejskie dudki i młode gawrony. Artyści w tym zawodzie, zwani niegrzecznie karciarzami lub szulerami, mile są widziani w salonach arystokracji, jako ludzie honoru — stąd długi karciane nazywają się honorowemi. Już Monitor przed stu kilkudziesięciu laty pisał: „Każdy dobrze urodzony człowiek, żadnych innych, nad jedne kartowe, płacić nie powinien dlugów“; przepis ten „dobrze urodzonych“ do dziś dnia obowiązuje.
Каկէξа οхэшοኀ լθгавеջՕ ξυρεջωСтозቲх ውዬγላ
ሧеνፀгиኦоզ ዌаռо апсЕ иኟիղዝτθ хреπሊቪՀаջимիвудр ሀկуնըбукрα уπуфухузуջ
Зըжоցጫዷ ፄንогуԻпθ нтեсυ еγիվиնОմևми խր
Эгант зԿ εпиլАмущоբи у о
Myszy tańcują, gdy kota nie czują. Z głupim w karty, z mądrym w żarty. Miłość dla ludzi - najwspanialsze bogactwo. Kogo kochamy chętnie go słuchamy. Trudno skryć, co na wierzchu. Trudno, aby się kowal nie sparzył, a rybak nie zmoczył. Nie może kochać innych, kto sam siebie kocha. Jak król króluje, tak pan panuje, a chłop haruje.
Ktoś mi wyjaśni kto to założył czy ktoś od nas czy jakiś prawdziwy "anonimaus" za wrzucane głupoty i niskie poziomy inteligencji osób tam piszących (jest ich 20 tyś) spodkali się z moją krytyką na co uzyskałem odpowiedź "spierdalaj nie podoba się to wypierdalaj" i gościu który mnie poparł jak i ja wyleciał z tego profilu. A nasze posty zostały usunięte. Wystarczy spojrzeć jakie strony lubi ten cały Anonimowy w Polsce. np. Catonimous Ech wiem, że tak nie można ale może ktoś zobaczy kto jest autorem tej cudownej str. na FB? Mi to pachnie jakimiś dziećmi albo trolami co sądzicie o tym by im trochę dokuczyć? Edit: Albo hymmm Karaluchami Haha, to ci ludzie z AnonWiki... chyba Wymyślimy coś na razie dowiedzmy się kto jest za nie mam zamiaru sam kręcić akcji jak nie popiera mnie większość Nie no taki lekki kuksaniec, nie ma co się bić brutalnie Możnaby im troszkę krwi napsuć. No to the imposters. "Nasze" jest chyba Anonymous Polska Jestem tu nowy ale jeśli planujecie jakiś atak chętnie się dołączę. Anonymous i Facebook to jakieś dziwne połączenie Żaden atak tylko małe naprostowanie. Nie możemy ich zaatakować za nie bycie Anonymous, co najwyżej jakoś im dokuczyć Wy im trochę dokuczycie, a moderatorzy będą mieli sprzątania na całą noc + przez kilka godzin forum nie do użytku. Niestety wypróbowane w praktyce. No tak atak brzydko brzmi Anonymous to ruch pokojowy ale sam mówisz, że grzecznie nie chcą słuchać. Sprzątanie to jest po chanach, a nie jak wykorzystujesz chany do robienia komuś bólu głowy, ale nie wiem czy warto, nasza strona ma więcej lajków hy? Oni mają 22 k XD my jakieś 5 xD hahah ... Gazety wyciągają z tego forum nawet kto jest wegetarianinem i jakie napoje lubi, a Ty czujesz się tu anonimowo? Swoją drogą enjoy - przynajmniej kilka kont (i mam nadzieję IP) pójdzie pod ban, a co niektórzy się dowiedzą z czym to się je te karaheny. Numerek i Albino będą pewnikiem wdzięczni za sprowokowanie kolejnego ataku. no nie wiem nie podoba mi się że pod podpinką anonymous ogłupiają ludzi bzdurami w stylu damska wersja maski i tym podobne... edit: Ok rozumie że jesteś na nie. Tak jak powiedziałem nie kręćmy żadnych niepotrzebnych akcji dowiedzmy się kto co o tym myśli Więc ja też odpuszczę raczej, chyba, że wymyślicie coś nieszkodliwego i zabawnego. Wręcz przeciwnie, jestem na tak, ale nie na kuksztańce, a tak by nie wstali już. Niestety w przepychankach i wojenkach podjazdowych oni mają przewagę. Ale nikt nie mówi chyba o wojnie z kara... Można zrobić film w którym ich potępiamy czy coś podobnego żeby ludzie wiedzieli, że najbardziej uznane forum i haktywiści w Polsce odcinają się od tej grupy i choć każdy może byc Anonymous to oni są takim pobocznym nurtem, odstępcami z którymi lepiej się nie zadawać jesli traktujesz nasz ruch poważnie. Nie no ludzie nie ma powodu, żeby kogokolwiek potępiać. My też nigdy nie będziemy "oficjalni" Więc co proponujesz robić z "fakeami" do których nie docierają argumenty i psują opinię Anonymous? Różnorodność i wolność trzeba szanować ale to trochę jak z multikulturalizmem, jak wszystko tolerujesz to wkrótce małpy zaczynają ci chodzić po głowie i potem wszyscy się dziwią skąd deficyt, skąd kryzys? A to wszystko dlatego, że pewni ludzie uwierzyli w zbyt piękne idee i stali się miękkcy. Like x 1 tylko my jesteśmy anonimowi! nikt inny nie ma prawa się tak nazywać! ps. słyszałem że na 4chanie parę osób przejęło od naszego ruchu nick! Pamiętajcie,że działania propagandowe są tylko elementem pobocznym zaistniałych faktów. Oczywiście zachowania szkodzące należny monitorować i uświadamiać. Jestem całkowicie za "lekkim kuksańcem". Liczba nie stanowi ich siły. W ewentualnej leciutkiej bójce w otchłani Internetowej weźmie u nich udział nie więcej niż 15-20 osób. Jednocześnie informuję (tak dla formalności), że to forum nie służy do planowania ataków, bądź innych niezgodnych z prawem działań. @BlackHat w pełni Cię popieram. Jeszcze raz o kim mówimy? O społeczności "Anonymous In Poland" na FB. @jaunesse - wypowiadasz się w temacie i nie wiesz o kogo chodzi?? Genialne Wiem, miałem obawy, że w jakiś magiczny sposób się przerzuciliście na coś innego Bojkot... nie musi być agresywny, filmik i kampania propagandowa. możemy ich po prostu zbojkotować. Dołączyłem do tej grupy na FB bo myślałem że coś tam konstruktywnego znajdę ale od dawna przestałem tam zaglądać, nawet nie mam ochoty jechać tych gnojków. Z głupim po prostu nie wygrasz Like x 1 Ludzie muszą się dowiedzieć , co to FB uświadomienie jest potrzebne! Krótki film myśle, że należy zrobić Spoko spoko cosik mi imageshack przysiadł w każdym bądź razie na FB znalazłem... paznokcie jakiejś klientki z maskami any normalnie zajeżdza mi to emo jak huj!! Bitwa o "fanpage i lajki" czy mi się tylko wydaje? Czyż to nie... dziecinne? Share This Page Customize Theme Colors Choose a color via Color picker or click the predefined style names! Primary Color : Secondary Color : Predefined Skins Orange Gray Coral Red Blue Green Brown David Goggins to emerytowany żołnierz Navy SEALs, ultramaratończyk oraz mówca. Znany ze swojego twardego podejścia do życia. Inspiruje miliony osób na całym

Taraka: nowe | Sny | Blogi | Seriale | Kategorie | Autorzy | Autorzy wg czytania | Tematy/tagi | Autorzy snów | Autorzy snów wg czytania | Tematy/tagi snów 2011-12-11 Wojciech Jóźwiak Z genami nie wygraszKilka uwag do artykułu Mirosława Miniszewskiego: "Człowiek człowiekowi małpą" Klany Wikipedia streszcza pogląd Tomasza Hobbesa: Stan natury to wg Hobbesa wojna każdego z każdym (łac. bellum omnium contra omnes), co wynika bezpośrednio z faktu, że każdy człowiek jest z natury egoistą. Przy braku ograniczającej go z zewnątrz władzy, w sytuacji gdy pozornie wszyscy są wolni, ludzie zaczynają z sobą walczyć, co powoduje, że zamiast korzystać z wolności każdy musi cały czas koncentrować się na przetrwaniu. Między wolnością a przetrwaniem istnieje zatem stały, nierozwiązywalny konflikt. No więc to nie jest tak. Naturalny ustrój ludzkiego społeczeństwa, czyli ten który mamy w genach (genetycznie uwarunkowany), to ustrój klanów: grup męsko-centrycznych, skupionych wokół silnych mężczyzn, tzw. samców alfa, modelowanych na patriarchalne rodziny. Ten ustrój spontanicznie wyłania się tam, gdzie słabnie bardziej rozwinięta cywilizacja: taki ustrój przyjmują grupy przestępcze (nasze znane Wołominy i Pruszkowy), taki ustrój przechowały i rozwinęły mniejszości sycylijskie, żydowskie, chińskie i inne przybyłe do USA; wśród nich najsłynniejsi Sycylijczycy ze swoją mafią, ukształtowaną wiernie według tego modelu. Takie ustrój bierze górę w państwach upadłych, jak Somalia. W ustroju tym obowiązuje wymuszona (pod karą śmierci) lojalność wewnątrz klanu; pomiędzy klanami wrogość, nieufność i stan wojny przerywany nietrwałymi kompromisami i rozejmami; ścisłe rozdzielenie ról mężczyzn i kobiet, które mają zajmować się domem, rodzić nowych potomków i nie mieszać się do męskiej sprawy jaką jest wojna i sprzężone z nią biznesy; dalej: wielo-hierarchiczna struktura wewnątrz klanu, gdzie „ja” jestem winien wierność swojemu „papie”, a dopiero ten ma dochować wierności wobec oberszefa, capo da tutti capi. Oraz możliwość dołączania niespokrewnionych mężczyzn do klanu. Cały ten kompleks został opisany przez Puzo i sfilmowany przez Coppolę w „Ojcu chrzestnym”. Sława tej powieści i filmu nie jest przypadkowa, przeciwnie, poświadcza fakt, ze nasze umysły lgną do naszego genetycznego dziedzictwa, fascynuje nas ono. Sportretowani tam tyrani (Vito Corleone/ Marlon Brando), zbrodniarze-szaleńcy (Santino/ Caan) i zimni planiści zbrodni (Michael/Pacino) nie budzą w nas, jak powinni, obrzydzenia, tylko fascynację jaką darzymy herosów. Jeśli cywilizacja się posypie, to po niej przyjdą klany-mafie. Do tego zatęsknił niedawno Lech Jęczmyk w książce „Trzy końce historii czyli Nowe Średniowiecze”, w osiedlających się w Europie plemionach afrykańskich i bliskowschodnich widzący siłę, zdrowie i krzepę, u Europejczyków przerafinowane gaśnięcie. Siłę genów w klanach widać też po łatwości, z jaką państwo, organ cywilizacji, przegrywa z klanami (mała lub żadna skuteczność zwalczania klanowej przestępczości i klanowych obyczajów, jak „honorowe zabójstwo”), kapituluje przed nimi (zniesienie kary śmierci – której stosowanie w klanach i przez klany na zewnątrz jest immanentne), lub wchodzi z nimi w sojusze (znane zrosty tajnych służb – jakie tam one służby... – z grupami przestępczymi). Wojna Mirosław Miniszewski napomyka w pewnym miejscu, że agresja szympansów i zgodliwość bonobo jest sprawą kultury (tych małp!) czyli memów (wzorców przekazywanych przez uczenie) a nie genów. Trudno mi się z tym zgodzić, ponieważ wiele wskazuje, że wojna wśród ludzi jest uwarunkowana właśnie genetycznie. Wprawdzie tych wojennych genów nie wyekstrahowano (jeszcze?) z DNA, ale widać mechanizm, który z wielkim prawdopodobieństwem mógł się utrwalić genetycznie. Dawni ludzie, ci bytujący przez co najmniej 2 miliony lat jako łowcy-zbieracze, prowadzili wojny o zasoby. Zasobem było terytorium z żywnością (stadami zwierzyny itd.) ale nie tylko. Wojowali mężczyźni, a zdobywanym zasobem były również kobiety. Mężczyzna, który był sprawniejszym czyli okrutniejszym wojownikiem, zarazem zapładniał większą liczbę branek i pozostawiał więcej potomstwa, w tym męskiego, które dziedziczyło jego wojenne dyspozycje. Pisałem o tym kilka razy, np. tu: Obłęd i wylewanie połowy wody. Z tego samego mechanizmu dziedzicznego jest syndrom sztokholmski czyli solidaryzowanie się branek z ich porywaczami. Branka, która szybko i chętnie podporządkowywała się porywaczowi, przeżywała wraz ze swoim – rychło rodzonym – potomstwem; branka niepokorna ginęła - i jej ewentualne potomstwo i geny. Matry- i patrylokalność Nie całkiem przekonuje mnie pogląd, że patrylokalność wzmaga samczą agresję, a matrylokalność ją łagodzi. Nie widzę przejścia od przesłanki do wniosku. Dlaczego grupa w której razem żyją bracia, ojcowie z synami i dziadkowie z wnukami byłaby agresywna wobec obcych, a grupa, w której mężczyźni (samcowie) nie są spokrewnieni, a przyżenieni, byłaby tolerancyjna i łagodna? Jeśli żyję w systemie matrylokalnym i ożeniwszy się, przeniosłem się do wsi (lub koczowiska) mojej żony, to niby co mi przeszkadza utworzyć wojowniczą gromadę z moimi szwagrami pod dzielną wodzą teścia? (Zwróć uwagę na funkcjonowanie pojęcia szwagier w popkulturze: ze szwagrem przyjęte jest robić bardziej aspołeczne rzeczy niż z bratem! „...w klubie-śwa wytłukli szwagier szyby, ja zaś wazon” - śpiewał Kazimierz Grzeskowiak.) Brakuje – mnie i w ogóle – faktycznej a nie domniemanej wiedzy o życiu i obyczajach ludzi pierwotnych. Podobno zachodni antropologowie zestawili corpus 400 lub 600 pierwotnych społeczeństw, o których zachowały się zapiski źródłowe, wszystko to opisali i poklasyfikowali, tylko ta wiedza pozostaje dziwnie nieznana! Apeluję do Czytelników, wśród których z pewnością są fachowcy z dyplomami z etnologii. Czytaliście o tym? Gdzie tych danych szukać? Może by ktoś je streścił? Patriarchat a rolnictwo i neolit M. Miniszewski pisze: Potrzebę patriarchatu, a więc kontrolowania linii dziedziczenia, zrodziła konieczność posiadania ziemi i utrzymania jej własności. Nie widzę związku. Dlaczego posiadanie ziemi pod uprawę miałoby spowodować lub wymusić na mężczyznach troskę o to, żeby kobieta, z którą współżyje seksualnie pewien mężczyzna, współżyła tylko z nim, a nie prócz niego z resztą zainteresowanych? Dlaczego posiadanie ziemi miałoby spowodować, że mężczyźni w ogóle zaczęli się interesować tym, czyja sperma poczęła dziecko kobiety, z którą dany mężczyzna żyje? Jak w przed-cywilizacyjnych warunkach odróżnić, czy to dziecko, które urodziła pewna kobieta, jest potomkiem moim czy innego mężczyzny z tej samej gromady? „Kontrolowanie linii dziedziczenia”, czyli dbanie o wierność żon i zróżnicowanie stosunku ojców do synów z prawego łoża i bękartów, musiało mieć jakieś inne uwarunkowanie; musiało istnieć coś pierwotniejszego, co byłoby łatwiejsze do zauważenia w warunkach pierwotnego życia ludzkich gromad. Tym czymś była monogamia połączona z dominacją mężczyzny w parze. Oba zjawiska są przed-ludzkie, obecne poza ludźmi, poprzedzające inteligencję ludzkiego typu i daleko przed-cywilizacyjne. (Monogamia np. jest pospolita wśród ptaków.) Tu koniecznie trzeba przypomnieć oczywistość, że monogamia u Homo sapiens nie wykształciła się w pełni: do teraz pozostaje zaledwie tendencją, chociaż potężną i silniejszą niż modele konkurencyjne, np. model wolnych związków lub haremowy. Szlabanem strzegącym monogamii jest zazdrość, ze strony zarówno mężczyzny i kobiety. Ponieważ zazdrość jest emocją, to „na mur” należy do naszego genetycznego dziedzictwa; a jako taka musiała na swoje uformowanie się mieć czas liczony w co najmniej setkach tysięcy lat. Dziesięć tysięcy rolnictwa to stanowczo za mało. – Teza mojego Przedmówcy została tym samym obalona. Ciao, bonobo Droga bonobo, czyli rozładowywanie napięć między swoimi a obcymi przez seks, co nie dopuszcza do rozwinięcia się ich w agresję, jest dla nas, Homo sapiens, niedostępna z dwóch (przynajmniej) powodów: wspomnianej zazdrości - i wstydu, który lepiej uściślić jako seksualną dyskrecję. - Czyli to, że zwykliśmy odbywać stosunki i inne seksualne czynności na odosobnieniu, bez trzecich świadków. Jest to drugi mechanizm strzegący monogamii, chociaż jak i sama monogamia nie dopracowany ewolucyjnie do końca, czego dowodem nasze fantazje erotyczne, mające za przedmiot promiskuityzm („każdy z każdym”) i właśnie złamanie dyskrecji, czyli „robić to na widoku”. Możemy sobie marzyć (i dostawać od tych marzeń wzwodów - piszę to bez ironii! - lub odpowiednich objawów kobiecych), że jak bonobo będziemy gasić konflikty kochając się na widoku każdy z każdym (prócz syn z matką, bo na to także bonobo mają tabu), ale tak nie zrobimy, ponieważ mamy genetycznie wbudowane inhibitory w postaci zazdrości i dyskrecji. A że oba to psy łańcuchowe monogamii, to wniosek taki – pomijając pośrednie ogniwa implikacji – że nasza (potworna) wewnątrzgatunkowa agresja, nasza wieczna wojna, jest odwrotną stroną pewnego wyboru dokonanego przez naszych praprzodków w dziedzinie seksu: skutkiem przejścia na monogamię. Dopiski: miesiączka, homoseksualizm Po co człowiekowi miesiączka? Wygląda na zjawisko dla gatunku samobójcze: oto najcenniejszy dla gatunku zasób, czyli płodne kobiety, kilkanaście razy do roku krwawią, tracą żelazo i inne składniki, słabną i co najgorsze, znakują teren śladami wizualnymi i zapachowymi zwabiającymi drapieżniki. Tak było przez te około dwa miniony lat, zanim wynaleziono podpaski i tampony. Po co? Czyli po darwinowsku: jaki to miało sens przystosowawczy? Inaczej: co sprawiało, że kobiety obficie miesiączkujące zostawiały więcej potomstwa niż miesiączkujące niewiele? Tu proszę nie oponować, że krwawienie miesiączkowe jest konieczne, żeby oczyścić macicę z przeterminowanego nabłonka i przygotować ją na nowe zapłodnienie. Jest konieczne, ale natura mogła zrobić to tak, że kobieta wydalałaby całą porcję krwi za jednym zamachem, tak jak się sika lub robi kupę. Tymczasem tak nie zrobiła (natura) i kobiety krwawią po trochu przez kilka dni. W warunkach życia, do którego jesteśmy genetycznie przystosowani, czyli łowiecko-zbierackiej małej grupy w afrykańskiej sawannie gęstej od wielkich drapieżników – lew, lampart, hiena, likaon, gepard, w wodzie krokodyl – miesiączka, powtarzam, wygląda na samobójstwo dla gatunku. Dlaczego mimo to tak przeciw-przeżyciowe zjawisko przetrwało i rozwinęło się? Jakie „fory” dla potomstwa niosły geny warunkujące obfite krwawienie rozłożone na kilka dni? Ponieważ nigdzie w znanej mi literaturze nie znalazłem wyjaśnienia (jeśli znasz je, Czytelniku/Czytelniczko, to mi, proszę, podpowiedz!) wymyśliłem swoje. Miesiączka jest handicap'em wymuszającym monogamię, a ściślej nie samą monogamię, tylko opiekowanie się młodymi (płodnymi) kobietami: co mogą robić – i robią – ich seksualni męscy partnerzy lub (i) inne kobiety. Czymś podobnym w sensie handicapu czyli „mającego sens upośledzenia” są ogony pawi lub bażantów, lub rogi jeleni; upośledzają jednostkę, która łatwiej ginie od drapieżnika, ale służą gatunkowi jako sygnał wysokiej formy samca. Jak ogon pawia jest testem na zdrowie samca: „muszę być zdrowy i silny, skoro stać mnie na wyprodukowanie takiego ogona, i że przy tym nie padłem!” - tak miesiączka jest testem na wewnątrzgrupową solidarność i ewentualnie na wierność partnera: „chociaż jestem słaba, krwawię i ściągam na siebie hieny, to mnie nie porzucicie na pożarcie – zwłaszcza ty, z którym się kochałam.” Hieny (lwy, gepardy etc.) zostały tu zaprzężone przez gen miesiączki do zadania wyeliminowania z populacji genów obniżających zarazem dwie cnoty: solidarność grupy i opiekę mężczyzny nad kobietą. Która mogła mieć miejsce tylko przy monogamii, więc pośrednio miesiączka wymuszała monogamię. Ponieważ lepiej się propagowały geny istniejące w osobnikach żyjących w grupach bardziej solidarnych niż te w grupach łatwiej idących w rozsypkę, to w sumie gatunkowi miesiączka się opłaciła. Tu przypomnę, że monogamia, istniejąca przecież u homo sapiens zaledwie jako tendencja lub jeden z kilku wariantów sposobów seksu, chociaż nie była jedynym wariantem, uczyniła poważna modyfikację u samic/kobiet w porównaniu z pokrewnymi szympansami i bonobo: spowodowała ukrycie owulacji. Kobiety (samice H. Sapiens) nie sygnalizują owulacji, więc i tego, że są gotowe do poczęcia. (Przeciwnie niż szympansy obojga gatunków i wiele innych małp, których zewnętrzne narządy płciowe przy owulacji „kwitną”.) Dlaczego, czyli: jaki to ma ewolucyjny sens? Likwiduje konkurencję samców o owulującą samicę wewnątrz grupy. Samce miały zgodnie współpracować, a nie okresowo bić się o samicę W tym samym kierunku prowadziła monogamia, nawet częściowa. Również nie spotkałem się z zadowalającym ewolucyjnym wyjaśnieniem homoseksualizmu, który wygląda wprawdzie nie na „gatunkowe samobójstwo”, ale na zachowanie, które nie miało szansy genetycznie się upowszechnić, jako że homoseksualista każdej płci ma małe szanse rozmnożenia się, jeśli więc byłyby takie geny, to z konieczności byłyby samozanikowe. Mechanizm, który podtrzymywał homoseksualizm i jego ewentualne geny, mimo ich samozanikowości, mógł być rodzajem bonobicznego łagodzenia agresji przez seks. Grupa mężczyzn, działających na polowaniu lub (pierwotnej) wojnie, mogła przez homoseksualne zachowania wygaszać powstającą między nimi agresję. Byłby to „model tebański”: jako że w Tebach istniała elitarna jednostka wojska, Świety Zastęp, złożona z par homoseksualistów. Rzecz wymagałaby dokładniejszych studiów, ponieważ o homo- i quasi-homo-seksualnych zachowaniach mężczyzn w wojennych grupach – zwłaszcza nie w starożytnej Grecji! - wiemy mało; tabu na te zachowania jest miażdżące. Wojciech Jóźwiak Taraka: nowe | Sny | Blogi | Seriale | Kategorie | Autorzy | Autorzy wg czytania | Tematy/tagi | Autorzy snów | Autorzy snów wg czytania | Tematy/tagi snów

Na przykład takie chińskie przysłowie: nie kłóć się z głupią osobą, bo inni mogą nie zauważyć między Wami różnicy. Lub polskie: Mądry głupiemu ustępuje lub z głupim się nie dyskutuje. W Biblii natomiast przeczytamy: „Głupi od razu okazuje swą złość, lecz roztropny nie zważa na obelgę.”.

27. 04. 18 r. Warszawa. Wczoraj Piotr musiał jechać do podwykonawcy o 6 rano, więc wstał o 5. Wieczorem nie miał już siły na modlitwę. Zrobiłem wczoraj tylko zestaw obowiązkowy – przyznał. A rano wkładając koszulkę z wizerunkiem Maryi usłyszałem… Pamiętaj o Nas. …. Wyobrażasz to sobie ? Nie miałem siły, a tu widzę, że to służba. Codziennie mam się modlić czy chcę, czy nie chcę. Jak to ochroniarz, teraz to twój nowy zawód – śmieję się. Nie masz zmiennika. …….. – Piotr się zamyślił. Ja się nie modlę byle jak. Materializuję ziemię, spłaszczam ją i wyciągam z niej gacki, potem spalam albo wyrzucam do piekła… Nie wiem jak to się dzieje, że to mogę robić, ale to się dzieje… To co ty robisz, nikt tego nie robi. Dlatego nie masz zmiennika. No sorry… Nie miałem siły wczoraj dlatego odpuściłem sobie. I od razu miałem gacka w pokoju o 3 w nocy, siedział na łóżku i się gapił…. – znowu się zamyślił. Kiedy się modlę to koncertuję energię tych najważniejszych w jedną kulę i wtedy ją spalam. Ona jest czarno – stalowa, zamykam w kokonie i wywalam albo spalam… Muszę tylko pierwsze minuty modlitwy przetrwać, bo robią wszystko, żebym się nie modlił, a potem samo idzie… Aż mi się kule na rękach robią przezroczyste… Mówiłem ci. Dzień bez modlitwy dniem straconym. Tyle ci krzyczałem do tego łysego łba ! Dobra, rozumiem… ……. – temat śmiertelnie poważny, to dlaczego mi się śmiać chce ? Sposób rozmowy Boga z Piotrem jest dość… osobliwy, trzeba przyznać. Ojciec – syn ? Dwaj przyjaciele ? Kiedyś będą rzeczy po tobie zbierać, żeby mieć. Naprawdę ?! – teraz to ja robię oczy. Będę chcieli mieć po tobie. ???!!! Czyli… kiedyś ludzie uwierzą w niego ! – zrobiłam odkrycie. Jeśli ktoś będzie chciał mieć na pamiątkę, to znaczy, że uwierzy. Niektórzy na pewno, a niewielu już wierzy. Pan Bóg jest mną rozczarowany za wczoraj. Mówiłem ci, że postawiłem swojego zamiennika i myślałeś, że Nas oszukasz ? Musi być oryginał, bo będzie collapse. Że co ? To znaczy disaster. Katastrofa – tłumaczę Piotrowi. Dlaczego nie zamkniecie mnie w klasztorze ? Tam mógłbym modlić się cały dzień. Tu jest świat realny i to jest ważne. A moje modlitwy coś dają ? – wtrącam się. Bardzo dużo. Działacie razem. Na ostatnią chwilę zostaniecie rozdzielni, wasze drogi powrotu do Domu są inne. Nie zasługujesz na tą drogę za to, co zrobiłeś – zwraca się do Piotra. A ty jesteś niewinna. ???!!!! Zobaczyłem dwa naczynia połączone i zalane wodę, gdy jedno zostało odłączone woda się wylała. Powiadam ci, jesteś żołnierzem. Nie wymyślonym, nie wydumanym. Najprawdziwszym z prawdziwych. Po której stronie staniesz, jesteś żołnierzem. Dlatego masz miecz. A chcę, żebyś był żołnierzem i strategiem. Jest wielu żołnierzy, ale jest też ten jeden Żołnierz. Ola też ? Przywoływany chwilowo też jest. Ten żołnierz wie co chce. Możesz zdezerterować ? – pytam. Wtedy mnie w sekundę wyłączą i nie będę Im potrzebny. Po pierwsze nie jesteś człowiekiem, tylko dostałeś człowieczeństwo. Po co jesteś ? Dla konsumpcji ? Nie po to tu jesteś. A jak nie jesteś po to, to nie po to jesteś. Firmy już dawno nie prowadzisz. Cyryl to prowadzi, tylko nie widzisz. …….. – spojrzeliśmy na siebie z głupim wyrazem twarzy. Co to za imię Cyryl ?! – Piotr kompletnie zdziwiony. Cyryl i Metody ? – pytam niepewnie. Tylko tyle przyszło mi do głowy. Ale chyba nie podpisuje dokumentów ? – ironizuję. Nie, Mały musi mieć autorytet. A gdzie Metody w takim razie ? – pytam. Koło Cyryla. Firma jest w ich rękach. Patrzymy na siebie zdębiali. Nie wiemy, czy to na poważnie, czy żarty. Z Ojcem nie wygrasz – przygaduję Piotrowi. I całe szczęście. Wieczorem. Siedzimy przed TV, zeszyt leży mi na kolanach na wszelki wypadek, spojrzałam na niego… Ostatnio mało notuję, mało rozmawiamy… Hmm… Zanim to powiedziałaś zobaczyłem planetę zapadającą się w siebie i wybuchającą jak wulkan – powiedział zaskoczony. Ciekawe co to znaczy… W TVP podano informację; Izba Reprezentantów Kongresu USA jednomyślnie, przez aklamację, przyjęła ustawę o sprawiedliwości dla ofiar, którym nie zadośćuczyniono (Justice for Uncompensated Survivors Today – JUST), dotyczącą restytucji mienia ofiar Holokaustu. Ciągle im mało. ?! Ale miałem teraz wizję ! Zobaczyłem wyrastające z USA i Izraela wielkie wieże, z których chciano zaatakować Polskę, rozwaliłem je. Oglądamy kolejną informację, na którą wszyscy na świecie czekali; Koniec 70-letniej wojny. Historyczne porozumienie Symboliczne gesty, pełne przyjaźni słowa, a przede wszystkim historyczne porozumienie. Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un i prezydent Korei Południowej Mun Dze In zadeklarowali wspólne działania na rzecz pokoju oraz rezygnację z broni nuklearnej Półwyspu Koreańskiego. Mów co chcesz, zrobiłeś to. Czyli krótko mówiąc; modlitwa, modlitwa, modlitwa… Taaaak ? – był mega zdziwiony. Twoja, twoja, twoja. Chwilę posiedź i królu złoty do roboty ! Dla mnie ? Nie dla ciebie ! Dla Ojca ! Dopisane 08. 01. 2019 r. Cyryl to prowadzi, tylko nie widzisz – jeśli prowadzą to wiem w jaki sposób. Oczywiście to nie Oni podejmują decyzje, to nie oni podpisują umowy i robią przelewy. Co zastanawia, to zadziwiające zbiegi okoliczności lub wydarzenia, które ułatwiają prowadzenie firmy. Na przykład problem, który wydaje się nie do rozwiązania, raptem sam się rozwiązuje. Złośliwy dotąd kontrahent raptem okazuje się miły i bardzo pomocny. Pojawiają się zlecenia, o które się nie zabiegało. I jakoś to wszystko toczy się powoli do przodu… Mów co chcesz, zrobiłeś to – czy to możliwe, aby było prawdziwe ? Chyba przyszedł czas, żeby jeszcze raz wytłumaczyć dlaczego; To co ty robisz, nikt tego nie robi. Wielokrotnie pisałam, że ten świat jest Ich animacją, czyli po naszemu hologramem. Ojciec powiedział jakiś czas temu, że obdarzy go wielkim darem. Ten dar to nie chodzenie po wodzie, lewitowanie, przemieszczanie się w czasie… To jest widzenie tego świata (i nie tylko) w formie hologramu. Widząc w taki sposób, widzi wszystko. Dwa przenikające się ze sobą światy; nasz i Ich. Dlatego łatwiej walczyć mu z diabłem, bo go po prostu widzi. Widzi, gdzie się chowają, gdzie szykują się do ataku, gdzie jest ich najwięcej. Prawdą jest też, że bardzo dużo poświęcił czasu, aby oczyścić koreański półwysep. Prawdą też jest to, że zanim cokolwiek zrobi prosi o zgodę Ojca, ponieważ nic nie dzieje się bez Jego woli. Jeśli więc mamy jeszcze względny pokój na świecie, to tylko dzięki Bogu Ojcu. Większość z nas jest wzrokowcami, więc żeby łatwiej zrozumieć co można zdziałać pracując na hologramie, warto zobaczyć to na przykładzie filmu Iron Man;
\n \nz głupim nie wygrasz
.
  • ggx1znmrtg.pages.dev/965
  • ggx1znmrtg.pages.dev/877
  • ggx1znmrtg.pages.dev/980
  • ggx1znmrtg.pages.dev/988
  • ggx1znmrtg.pages.dev/135
  • ggx1znmrtg.pages.dev/854
  • ggx1znmrtg.pages.dev/997
  • ggx1znmrtg.pages.dev/710
  • ggx1znmrtg.pages.dev/588
  • ggx1znmrtg.pages.dev/426
  • ggx1znmrtg.pages.dev/190
  • ggx1znmrtg.pages.dev/98
  • ggx1znmrtg.pages.dev/910
  • ggx1znmrtg.pages.dev/821
  • ggx1znmrtg.pages.dev/101
  • z głupim nie wygrasz