Spopularyzowane przez markę BIC długopisy jednorazowe to symbol nietrwałego, taniego przedmiotu, który po zużyciu trafia na śmietnik, a my korzystamy z nowego egzemplarza. Istnieją jednak długopisy, które bez problemu przeżyją swoich właścicieli. A na dodatek przez dziesiątki lat nie wymagają zmiany więcej w Źródło: Wieczny długopis. Kupujesz raz i do końca życia nie wymieniasz wkładu
Kup bilet +20 pkt. 30 listopada 2023. (czwartek) 19:00. Pikantni Komedia tylko dla dorosłych. Scena Relax Warszawa. Wyprzedane Powiadom o biletach. Bilety online – ADRIA ART – Sprawdź repertuar i rezerwuj bilety do teatru, na kabarety i koncerty. Bez pośredników, najlepsze bilety online.50 Twarzy Greya - opinie. Recenzja Tomasza Raczka już w sieci. Jak jeden z najbardziej znanych polskich krytyków filmowych ocenia film na podstawie powieści James? 50 Twarzy Greya - recenzja Tomasza Raczka. Jak jeden z najbardziej znanych polskich krytyków filmowych ocenia film na podstawie powieści James? Tomasz Raczek podzielił się swą opinią na swoim oficjalnym koncie na Facebooku! Obejrzałem 50 TWARZY GREYA. Jak należało się spodziewać, film nie jest ani wybitny, ani beznadziejny. Jest średni. Córka Melanie Griffith i Dona Johnsona, Dakota Johnson (Anastasia), daje się nie bez przyjemności uwodzić przystojnemu Jamiemu Dornanowi (Grey). Ten ostatni sceną widowiskowego obnażenia torsu wywołuje w kinie westchnienie... panów, których przyciągnęły na film ich partnerki. Jednak i jedni, i drudzy (panowie i ich partnerki) wychodząc z kina zgodnie jęczą, że film był nudny i opowiadał o BDSM w sposób, który w ogóle, ale to w ogóle nie wywołał ich zainteresowania. Nie wierzę im. Moim zdaniem książce i filmowi 50 TWARZY GREYA uda się wprowadzić do współczesnej normy obyczajowej odmianę seksu opartą na dominacji i podporządkowaniu partnerów (z elementami sado-maso). Na tym właśnie polega przełomowość słabej literacko książki i średniego filmu. Komentatorzy nie zauważają bowiem głównej przyczyny tego, dlaczego książka stała się bestsellerem, teraz zaś filmowi grozi, że będzie hitem. Otóż prezentacja seksu sado-maso w sztuce zawsze dotąd odbywała się z ręki mężczyzn. To oni wydawali się być nim zainteresowani. Podwaliny literackie dał oczywiście markiz de Sade, w filmie wielkie zasługi położyli Pier Paolo Pasolini ("Salo" - film pokazywany zresztą w wielu krajach tylko dla wąskiej klubowej publiczności, a w innych wręcz zakazany), czy Lars von Trier ("Nimfomanka"). To była mocna, "męska", najczęściej wyrafinowana sztuka. Tym razem seksem sado-maso zainteresowały się kobiety: Erika Mitchell - pisarka (lat 51), Kelly Marcel - scenarzystka (lat 41) i Sam Taylor-Johnson - reżyserka (lat 47). 50 TWARZY GREYA to damski punkt widzenia na seks oparty na dominacji i podporządkowaniu. Nie jest on wyrafinowany (jak wcześniejsze "męskie" doświadczenia), nie jest elitarny, nie jest też obarczony intelektualnym uzasadnieniem. Ma za to smak kultury popularnej, łatwo zrozumiałej nawet dla odbiorców bez żadnego wykształcenia i zamiast rozważań natury etycznej, czy estetycznej wprowadza tanią, podlaną melodramatyzmem psychologię, rodem ze słabego serialu. Dlatego właśnie ten punkt widzenia jest nudny, dlatego film jest średni, i dlatego tak przystępny, że może zdobyć wysokie miejsce w światowych rankingach. A że kobiety stały się w połowie drugiej dekady XXI wieku wiodącą siłą zachodnich społeczeństw, to ich punkt widzenia zdecyduje o tym, czy coś się przyjmie, czy nie. Moim zdaniem przyjmie się, powstanie (także u nas) więcej sklepów z akcesoriami BDSM a wychodzący dziś z kina i narzekający na to, że było nudno, panowie i panie już powinni szykować tyłki na seksowne biczowanie przez swoich partnerów i partnerki. Źródło: oficjalne konto Tomasza Raczka ac
50 Twarzy Greya - powieść przez wielu uważane za współczesny ekwiwalent harlekina dla gospodyń domowych - nie sposób jednak odmówić tytułowi międzynarodowej popularności. W odpowiedzi Opublikowano: 2015-02-13 17:21:15+01:00 · aktualizacja: 2015-02-13 17:29:18+01:00 Dział: Kultura Kultura opublikowano: 2015-02-13 17:21:15+01:00 aktualizacja: 2015-02-13 17:29:18+01:00 Ekranizacja pornola dla kucht domowych, która w formie trylogii sprzedała się w 100 mln egzemplarzy miała być najgorętszą premierą roku. Przez wiele miesięcy spekulowano kto wcieli się w parę głównych bohaterów i czy Hollywood „pójdzie na całość” pokazując perwersyjny seks tak grafomańsko opisany przez E L James. Ostatecznie z wielkich zapowiedzi zostało niewiele. „50 Twarzy Greya” jest infantylnym, nudnym, żałośnie płytkim filmem, który ani specjalnie nie szokuje, ani nie drażni. Zrobiony przez mało znaną Sam Taylor-Johnson obraz jest perfekcyjną ekranizacją książki James. Jest napuszony i głupawy jak dzieło tej do niedawna nikomu nie znanej kobieciny. W zasadzie filmowe „ 50 Twarzy Greya” potwierdza moją tezę z książki „Bóg w Hollywood”, że USA w porównaniu do Europy wciąż jest krajem, gdzie pulsuje purytanizm. Porównując zawierający kilka ostrzejszych erotycznych scen film do choćby duńskiej „Nimfomanki” czy francuskich obrazów „Intymność”, „Zgwałć mnie!” albo japońskiego „Imperium namiętności”, amerykański „najodważniejszy film od czasu Nagiego Instynktu” wygląda jak bajeczka dla nastolatków. Cóż, z powodu obyczajowej cenzury w kinach amerykańskich ( kategorie wiekowe) twórcy bali się dociskać pedał do końca przed najwyższą kategorią, która eliminuje film z wielu kin. Christian Grey (Jamie Dornan) jest prawdziwym panem świata. Prowadzi z oszałamiającymi sukcesami wydawnictwo, ma własny helikopter, najdroższe samochody i piękny apartament. To księciunio z bajki z helikopterem zamiast rumaka i prezerwatywami w kieszeni zamiast róż. Równie wielka jak jego bogactwo jest bowiem jego seksualna perwersja. Grey uwielbia zadawać ból swoim kochankom. Zanim lgnące do niego kobiety zdecydują się na taki układ, muszą podpisać skonstruowany przez prawników kontrakt zobowiązujący je do zachowania milczenia. To spotyka też Anastasie Steel (Dakota Johnson). Skromna dziewczyna chce zrobić z obiektem westchnień tysięcy kobiet wywiad do uniwersyteckiej gazetki. Już na pierwszym spotkaniu jest zafascynowana tajemniczym milionerem. W końcu podstępnie osaczający ją Christian rozkochuje w sobie dziewczynę i zmusza w najbardziej wymyślnych praktyk samo-maso. Oczywiście jak to bywa w bajkach między dwójką bohaterów rodzi się słodko- gorzkie uczucie, które jednak zatopione zostaje w landrynkowo-sado masochistycznym sosie. Mieszanka jest to nieznośna. Historia tego specyficznego romansu jest wiarygodna psychologicznie w takim stopniu jak wiarygodny jest obiektywizm dziennikarski Tomcio Lisa. Z jakiejkolwiek strony byśmy nie spojrzeli na ten film, jest to absolutna porażka. Melodramat? Żenujący i niezwykle przykry jest fakt , że tak pokraczna konstrukcja fascynuje miliony czytelników. Przecież nie trzeba być specjalnie lotnym by wiedzieć jak wielką grafomanią jest książka James. Nie rozumiem więc dlaczego reżyserka robi jej dokładną ekranizacje, zamiast poprawić materiał gdziekolwiek jest to możliwe. A może jest to analiza perwersyjnego umysłu, co momentami autorzy próbują sugerować? Błagam, „Nimfomanka” Von Triera to przy tym wysublimowane psychologiczne kino, nie mówiąc już o dotykającego klimatów sado-maso niezależnej „Sekretarce”. Widać, że Dakota Johnson ( córka Dona i Melanie Griffith) ma w sobie aktorski potencjał i jest o wiele wiarygodniejsza niż sztywny i strojący głupawe miny Dornan. Tylko co z tego, skoro jakiekolwiek próby wyciągnięcia czegoś więcej roli przez Johnson giną pod ciężarem banalnych dialogów i erotyzmu nie dorównującego choćby „Nagiemu instynktowi” czy „9 i pół tygodnia” sprzed ponad 20 lat. „50 twarzy Greya” zamiast choć minimalnie drażnić i szokować wywołuje ziewanie i nieodparte wrażenie, że mamy do czynienia ze zrobionym za duże pieniądze najprymitywniejszym erotykiem rodem z późnego pasma telewizji kablowych. W zasadzie dwugodzinny seans tego filmu jest torturą większą niż zabawa w czerwonym pokoju Greya, gdzie podobno można zobaczyć 50 jego twarzy. To ja już wolę czerwony pokój z karłem z „Miasteczka Twin Peaks”. Ps. Ciekawe czy polskie feministki lansujące Konwencje przeciw przemocy zaprotestują przeciwko filmowi, który nie potępia przemocy wobec kobiet? Ach zapomniałem, Grey nie ma koloratki, ani nie jest patriarchalnym ojcem polskiej rodziny. Jemu wolno zakuwać w kajdanki rozkochaną w sobie kobietę… 2/6 Łukasz Adamski „50 Twarzy Greya”, reż. Sam Taylor-Johnson, dystr: UIP Publikacja dostępna na stronie: 50 Twarzy Greya Film Online - Bez Limitu! 2015 / Pięćdziesiąt Twarzy Greya Online Bejbi Blues Obejrzyj Tylko Tutaj Za Darmo Film Bez Limitów