O tym, jak trudnym obecnie problemem jest rotacja w gastronomii wie praktycznie każdy właściciel restauracji. Pracownicy bardzo często są roszczeniowi, nie posiadają odpowiednich kwalifikacji, a na samym końcu pokazują pracodawcy brak lojalności. Czy w związku z niskimi płacami w branży, czy zatrudnianiem osób spoza kraju, Autor: Jolanta Miśków •9 mar 2017 13:19 Skomentuj (2) Wiosna i sezon ogródkowy zbliża się wielkimi krokami. Dla właścicieli restauracji i barów to czas nie tylko szansy na zwiększenie obrotów, ale i konieczności znalezienia większej liczby rąk do pracy. Tymczasem, jak się okazuje, już teraz są z tym spore kłopoty. Zarobki kucharzy - w zależności od miejsca i umiejętności - wynoszą od 3 do nawet 11 tys. zł na rękę miesięcznie. (fot. pixabay) Trudno oszacować jak wiele osób pracuje w branży gastronomicznej w Polsce. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w styczniu tego roku, w sektorze przedsiębiorstw w branży zakwaterowanie i gastronomia pracowały 114 072 osoby. W całej gospodarce narodowej, sektor ten w 2015 r. zatrudniał 201 541 osób. Mowa tu jednak tylko o etatach - nie wiadomo, ile osób pracuje w oparciu o umowy cywilnoprawne. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że w 2015 r. było w Polsce (wg danych GUS) 5587 restauracji, 5413 barów, 1863 stołówki i 5748 punktów gastronomicznych, skala zatrudnienia w branży jest o wiele większa. Pewne jest jedno, u progu nowego sezonu: pracodawcy z branży coraz wyraźniej alarmują, że brakuje im rąk do pracy. Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na Polacy nie chcą być kelnerami Powodów dla których właścicielom punktów gastronomicznych coraz trudniej jest znaleźć właściwych pracowników jest wiele. Pierwszy – utrzymująca się od dłuższego czasu na rynku niska stopa bezrobocia, która wpędziła w kadrowe tarapaty pracodawców z różnych branż, nie tylko z gastronomii. Drugi – Polacy nie chcą pracować jako kelnerzy lub zatrudniać się w restauracyjnych kuchniach. – Mamy do czynienia z podobną sytuacją, którą mogliśmy zaobserwować jeszcze kilka lat temu w Wielkiej Brytanii. Polacy coraz częściej mówią „nie chcę być kelnerem, kelnerką” albo „nie chcę pracować za takie pieniądze” – mówi Jacek Olejarz, executive manager HRK. - Wielu myśli, że to jest łatwy kawałek chleba, a tak nie jest. Jak ktoś usłyszy, że trzeba być od szóstej rano do 24 na nogach, to już nie chce się zatrudniać w restauracji. Ja pracowałem kilka lat za granicą, w Wielkiej Brytanii, we Francji, więc może też na to inaczej patrzę, bo nie było tak, że ktoś przychodził na osiem godzin, odbijał kartę i wychodził, tylko robił to, co musiał zrobić i dopiero kończył pracę – mówi z kolei Bartosz Gadzina, szef kuchni i właściciel Beksien Restauracja. Oczywiście praca w gastronomii wiąże się często z dużym wysiłkiem fizycznym i długimi godzinami spędzonymi na nogach, co zniechęca wiele osób. Niektórzy nie wiedzą jednak, że jako kelner czy kelnerka bądź na wyższych stanowiskach można liczyć na naprawdę dobre zarobki. Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin. PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU Największe wyzwania to dzisiaj utrzymanie pracowników i udźwignięcie kosztów, co na dłuższą metę w większości przypadków jest niemożliwe. bezpłatnej dla pracowników gastronomii

Czas pracy, zgodnie z definicją z kodeksu pracy, jest to czas, w którym pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy w zakładzie pracy lub w innym wyznaczonym miejscu. W przepisach uregulowano również dokładnie normy czasu pracy. Co do zasady, czas pracy nie może przekraczać 8 h na dobę i 40 h w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy. Za okres rozliczeniowy (w którym sprawdzane jest zachowanie tych norm) przyjmuje się zazwyczaj czas nieprzekraczający 4 miesięcy. Z kolei przez wymiar czasu pracy pracownika rozumie się maksymalną liczbę jednostek czasu ustaloną na dobę, tydzień czy miesiąc, w których to pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy. Co ważne, pracodawca jest zobowiązany prowadzić ewidencję czasu pracy jego pracowników w celu prawidłowego ustalenia ich wynagrodzenia i innych świadczeń. Ewidencję należy udostępnić na żądanie pracownika. Oczywiście powyższa regulacja nie zawsze sprawdzi się w konkretnej, specyficznej branży. Podobnie jest z pracą w gastronomii. Zawód kelnera, kucharza czy szefa kuchni cechuje się tym, że często cykl 8 godzinnej pracy w danym dniu roboczym mógłby okazać się niewystarczający, a na pewno bardzo problematyczny dla właściciela lokalu, czyli pracodawcy. Z tego też powodu możliwe jest korzystanie z różnych systemów czasu pracy. Wyróżniamy następujące systemy czasu pracy: podstawowy, skrócony, przerywany, zadaniowy, praca w ruchu ciągłym, skrócony tydzień, weekendowy i najczęściej stosowany w gastronomii – równoważny. Równoważny czas pracy polega na tym, że pracownik w poszczególnych dniach lub tygodniach pracuje w wydłużonym dobowym czasie pracy, a w innych – w skróconym. W zamian za wydłużony czas pracy niektóre dni mogą być również dniami wolnymi od pracy dla danego pracownika. Pozwala to na zarządzanie systemem pracy odpowiednio do potrzeb dobowych czy sezonowych restauratora. Ilość przepracowanych godzin w przyjętym okresie rozliczeniowym musi jednak zostać zachowana i wynosić 40 h tygodniowo w pięciodniowym tygodniu pracy. Zatem istotą równoważnego czasu pracy jest odmienna regulacja dobowego wymiaru czasu pracy pracowników. Wymiar czasu pracy może być przedłużony ze względu na rodzaj pracy lub jej organizację maksymalnie do 12 h na dobę w okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym 1 miesiąca. Jedynie w szczególnie uzasadnionych przypadkach okres rozliczeniowy może być wydłużony do 3 miesięcy, 4 miesięcy, a nawet na podstawie odpowiednich porozumień do 12 miesięcy (co właśnie pozwala na zmianę natężenia pracy np. w okresach letnich, a obniżenie w okresach zimowych). Wprowadzenie w danym zakładzie pracy takiego systemu czasu pracy wymaga podjęcia odpowiednich kroków, tak aby wszystko przebiegło zgodnie z planem. Jest to jednak już temat na oddzielny artykuł. Czy więc w takim systemie pracy nie ma więc godzin nadliczbowych? Czy pracodawca nie będzie zobowiązany do wypłacania dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych? Czy w ogóle możliwe jest określenie, która godzina pracy jest godziną nadliczbową? Praca w godzinach nadliczbowych oznacza pracę wykonywaną ponad normy czasu pracy. Tygodniowy czas pracy pracownika łącznie z godzinami nadliczbowymi nie może przekroczyć 48 h w przyjętym okresie rozliczeniowym. Norma ta nie obowiązuje natomiast osób zarządzających w imieniu pracodawcy zakładem pracy (pracownicy jednoosobowo kierujący zakładem pracy i ich zastępcy, pracownicy wchodzący w skład kolegialnego organu zarządzającego, a także główni księgowi). Co więcej pracownik może przepracować nie więcej niż 150 h nadliczbowych w roku kalendarzowym. Praca w godzinach nadliczbowych możliwa jest jedynie w razie szczególnych potrzeb pracodawcy, a jej wykonywanie jest obowiązkiem pracownika. W godzinach nadliczbowych zakaz pracować mają przede wszystkim młodociani i kobiety w ciąży. Jedynie za zgodą danego pracownika pracować w godzinach nadliczbowych mogą opiekujący się dzieckiem w wieku do 4 lat. Powyższe uregulowania mogą powodować praktyczne trudności w określeniu godzin nadliczbowych w równoważnym systemie czasu pracy. Główne regulacje dotyczą właściwie podstawowego systemu czasu pracy. Jednak przepisy przewidują również, że pracą w godzinach nadliczbowych jest praca wykonywana ponad przedłużony dobowy wymiar czasu pracy. Rozkład czasu pracy pracownika w przedłużonym wymiarze czasu musi przewidywać także skrócony wymiar czasu pracy w poszczególnych dniach, gdyż niezbędne jest zbilansowanie godzin pracy, tak aby nie przekroczyły one 40 h tygodniowo w przyjętym okresie rozliczeniowym. W związku z tym, że zbilansowanie występuje również w równoważnym systemie czasu pracy, taką zasadę stosujemy także w tym wypadku. W odniesieniu do równoważnego systemu czasu pracy, przeważające jest stanowisko, że pracą w godzinach nadliczonych jest jedynie praca w godzinach przekraczających przedłużony wymiar czasu pracy, np. w przypadku 12 godzinnego systemu – dopiero godzina 13 i następne będą godzinami nadliczbowymi. Zgodnie z tym poglądem praca w godzinach przekraczających obniżony dobowy wymiar czasu pracy nie jest pracą w godzinach nadliczbowych, ale podlega zaliczeniu do liczby godzin przepracowanych przez pracownika w okresie rozliczeniowym i w razie przekroczenia okresowej normy czasu pracy powoduje uznanie tej pracy za pracę w godzinach nadliczbowych. Jak to w prawie bywa, spotkać się można także z odmiennym spojrzeniem dotyczącym powyższej kwestii. Za pracę w godzinach nadliczbowych do podstawowego wynagrodzenia należy doliczyć dodatek w wysokości: – 50% wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych wykonywaną w dni powszednie oraz niedziele i święta będące dla pracownika dniami pracy, zgodnie z jego rozkładem pracy lub – 100% wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych przypadających w nocy lub niedziele i święta niebędące dniami pracy pracownika zgodnie z jego rozkładem pracy, a także za pracę w dniu wolnym otrzymanym w zamian za pracę w niedzielę lub w święto. Na wniosek pracownika w zamian za przepracowane godziny nadliczbowe pracodawca może mu udzielić zamiast dodatku za pracę w tych godzinach czas wolny od pracy w wymiarze takim samym, jak przepracowane godziny. Jeżeli czas wolny od pracy przyznany w zamian za pracę w godzinach nadliczbowych wynika z inicjatywy pracodawcy, wówczas musi on być o połowę wyższy niż liczba przepracowanych godzin nadliczbowych. Oczywiście dodatek za pracę w godzinach nadliczbowych lub czas wolny od pracy przysługuje jedynie zatrudnionym na umowę o pracę. Umowy cywilnoprawne nie są objęte powyższymi regulacjami. Roszczenie o wypłatę dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych może stanowić podstawę pozwu cywilnego przeciwko pracodawcy, a także skargi do Państwowej Inspekcji Pracy. Warto jest zadbać o prawidłowe rozliczenia z pracownikami i w ten sposób unikać ewentualnych nieprzyjemności. Nieuczciwe praktyki pracodawców zdecydowanie negatywnie wpływają na ich wizerunek wśród konsumentów. EDYTA DUCHNOWSKA radca prawny Kancelaria Radcy Prawnego Edyta Duchnowska IZABELA WARDASZKO aplikant radcowski fot.

Stanowiska pracy w gastronomii. Warto wiedzieć, z jakich stanowisk powinna składać się struktura organizacyjna restauracji. Do najważniejszych pracowników restauracji należą: szef kuchni i kucharze – odpowiadają za przygotowywanie dań i ich wydawanie w odpowiednim czasie. Praca kucharza wymaga nie tylko odpowiednich umiejętności Strefa wiedzy Zarządzanie kryzysowe – jak przetrwać w gastronomii w dobie kryzysu spowodowanego koronawirusem? Liderzy Gastronomii, jesteśmy z Wami – musicie to wiedzieć! Mentalnie, sercem, w smutku i w nadziei. Chcemy wspierać Was nie tylko wtedy, kiedy wzrastacie, ale również teraz – w kryzysie, na skraju bankructwa, w ogromnej rozterce i w trakcie bardzo trudnych decyzji. To co się stało, dzieje i nadejdzie, jest jednym z najtrudniejszych wyzwań, z którymi zmierzyć musi się cały świat – nagłe decyzje o zamknięciu restauracji dla Gości, izolacja społeczna i strach o to, co przyniesie jutro… Odcięcie dochodów z dnia na dzień, strach o rodzinę, dom, kredyty, pracowników, przyszłość i wszystko to, na co pracowaliśmy przez wiele lat. Macie prawo czuć lęk, niepokój, smutek – macie prawo czuć złość, rozgoryczenie, niepewność i żal. Strach, przed tym co będzie przeradza się w smutek za tym, co utracone (lub niebawem takie będzie). Frustracja, bezradność – wszystkim nam towarzyszą te trudne emocje, które niekoniecznie wspierają nas w poszukiwaniu rozwiązań. Wiemy też, że wiele zależy teraz od Was – liderów, przywódców, dowódców, którzy zarządzają swoimi zespołami w kryzysie. Wiemy, że nie jest łatwo. Wiemy, że ta sytuacja jest nowa. Wiemy, że nie wiecie, co robić. I wiemy też, że tak trudne lekcje są często tymi najcenniejszymi, które mogą uczynić nasz biznes silniejszym a nas mądrzejszymi – jest tylko jeden warunek: MUSIMY CHCIEĆ TE LEKCJE ODROBIĆ. W zarządzaniu kryzysowym istotny jest szybki proces, który upraszczając wygląda następująco: wdrażanie nowych rozwiązań, poszukiwanie innowacji – szczególnie przez pracowników (każdego szczebla), pozwalanie pracownikom na testowanie innowacji, przekazywanie jasnych komunikatów między pracownikami wszystkich szczebli, sprawdzanie co działa, wprowadzanie kolejnych zmian, wykrywanie błędów, wprowadzanie strategii naprawy, refleksja, uczenie się. Trajektoria kryzysu przebiega bardzo dynamicznie, dlatego też wyżej wymieniony proces powinien przebiegać sprawnie a także powinien być kierowany przez lidera – osobę zarządzającą działaniami w kryzysie, szybko, bez niektórych wcześniej wypracowanych procedur wewnętrznych, które mogłyby utrudniać komunikację pomiędzy pracownikami i spowolnić cały proces. Aby wesprzeć Was w procesie podejmowania prób zadbania o restauracje w trakcie kryzysu, podzielimy się rozwiązaniami, które przyszły nam do głowy w trakcie rozpoznania sytuacji w trakcie kwarantanny w Polsce a także teraz (zasięgając zagranicznych artykułów) – w powrocie do „normalności” w Chinach. Mamy nadzieję, że będą okazją do zmiany perspektywy, inspiracją do poszukiwania własnych rozwiązań a także szansą na pojawienie się nadziei – że jeśli kryzys nie będzie trwał wiecznie (a zapewniamy Was – żaden nie trwa), to jest szansa na wyjście z niego z gotowością do pracy w nowej rzeczywistości. Prezentujemy Wam zatem kilka działań, które realnie mogą wesprzeć Was w przetrwaniu tego okresu lub/i sprawić, że powrót będzie procesem przemyślanym, zaplanowanym i skutecznym. Celowo nie piszemy o rozwiązaniach odgórnych (rząd, instytucje finansowe), ponieważ ten temat jest bardzo dynamiczny, wiele informacji znajdziecie w mediach, a poza tym nie znajduje się w sferze, która dla nas w pracy z Wami jest zawsze najważniejsza – W SFERZE WASZEGO WPŁYWU – to o niej dziś będziemy pisać. Zarządzanie kryzysowe w gastronomii – JAK WYKORZYSTAĆ CZAS KWARANTANNY I PRZYGOTOWAĆ SIĘ NA POWRÓT DO PRACY? Przestać spędzać 100% czasu na bezproduktywnych działaniach w sieci – celowo podajemy to jako pierwszy punkt, ponieważ obserwujemy tendencję duuużo większej aktywności w portalach społecznościowych, co oczywiście nie jest złe – ale jeśli mamy wykorzystać czas kwarantanny na zrobienie czegoś dla naszego biznesu – może okazać się potwornym pożeraczem czasu, energii a nawet zbudować u nas nawyk marnowania tego czasu. Zaplanuj, ile dziennie chcesz poświęcić na pracę – co zrobisz zamiast gotowania, gdzie spędzisz ten czas, szczegółowo – od której do której godziny? Wyznaczaj sobie zadania i realizuj je krok po kroku. Zadbaj o zdrowie fizyczne i psychiczne – znamy realia pracy w sektorze HoReCa, teraz masz czas, aby codziennie zrobić dla siebie coś dobrego – pamiętaj, że wypoczęta głowa generuje więcej dobrych pomysłów (w ogóle do kreatywności potrzebujemy energii, endorfin a stres i zmęczenie skutecznie je niwelują). I nie chodzi tu o odpoczywanie cały dzień na kanapie – gwarantuję, że to nie przyniesie zamierzonego efektu. Idź na spacer, poćwicz, poczytaj książki (jakiekolwiek), posłujach ulubionej muzyki, spędzaj dobry czas z rodziną. Zadbaj o zatrudnienie pracowników – teraz pracy jest mniej albo nie ma wcale, zwłaszcza dla kelnerów i kucharzy. Zastanów się, jak możesz wykorzystać zasób pracowników, których jeszcze masz, aby ich nie stracić. W Chinach zostało wprowadzone rozwiązanie, w którym niektóre restauracje „pożyczały” pracowników do sklepów, które również u nas mają niedobory kadrowe. Potrzeba ludzi, którzy będą pakować zakupy dostarczane do domu, obsługiwać magazyny a także wykładać towar w sklepie – sprawdź w lokalnych supermarketach, jak możecie połączyć siły i wesprzeć się wzajemnie. Samodzielnie zajmij się sprzedażą oferty wakacyjnej, wrześniowej, może też wielkanocnej (to za niecały miesiąc – może warto pomyśleć o dowozie cateringu wielkanocnego do swoich Gości?) Zaangażuj pracowników w działania on-line – media społecznościowe, sprzedaż on-line. Jeśli do tej pory tego nie robiłeś/aś – czas najwyższy! Co można robić w sieci? Można być ambasadorem marki – jeśli dostarczacie jedzenie na dowóz, niech pracownicy komunikują to w odpowiednich grupach, w swoich relacjach na portalach społecznościowych – znając restaurację łatwiej jest budować jej autentyczny wizerunek wśród znajomych. Można też przygotowywać wpisy na bloga, robić transmisje na żywo (gotowanie, ciekawe wywiady – np. z piwowarem, pizzaiolo, sommelierem). Możesz inspirować swoich Gości kulinarnie, nauczyć ich, co teraz mogą zrobić sami w domu. Ten punkt silnie łączy się z kolejnym. Jeśli utrzymasz relacje ze swoimi Gośćmi w sieci – łatwiej będzie sprzedać produkt produkowany w restauracji, łatwiej też będzie zachęcić ich do powrotu. Wprowadź ofertę półfabrykatów Twojej restauracji – ludzie chcą teraz gotować w domach. Wykorzystaj to! Zastanów się, co Twoi Goście doceniali najbardziej – zupy? dania główne? desery? Co z nich kochają? Na pewno jest coś, za czym już teraz tęsknią (albo zatęsknią niebawem). Przygotuj własne mieszanki przypraw, buliony do zup, puree a’la Szef Kowalski, ciasto na pizzę z Waszej receptury, oryginalny sos, krem do ciasta – włącz kreatywność i już teraz zastanów się, jak możesz podtrzymać kulinarne relacje ze swoimi Gośćmi! Poza tym, że dalej możesz gotować i sprzedawać (nawet półfabrykaty) jest duża szansa, że jeśli nasze nawyki zakupowe po okresie kwarantanny ulegną zmianie (tak jak chińskie) i rynek zakupów on-line otworzy się na restauracje – wtedy już będziesz mieć przetestowane produkty do sprzedaży wysyłkowej. Zaplanuj wdrożenie produktów on-line. Jak pokazują trendy w Chinach – sprzedaż przez Internet rośnie a nawyki konsumentów się zmieniają – coraz więcej zakupów robimy w sieci dostawą do domu – może to poszerzyć grono Twoich odbiorców. Przygotuj restaurację na powrót Gości, którzy są przyzwyczajeni do izolacji – zaplanuj zmianę aranżacji restauracji – tutaj konkretnie mamy na myśli odległość stolików od siebie, ich usytuowanie. W Chinach powracający Goście wybierają stoliki oddalone od siebie, siadają przy co drugim stoliku. Teraz pewnie ciężko nam to sobie wyobrazić (nasze nawyki nadal są „stare”) – pamiętajcie jednak, że jesteśmy na samym początku wzrostu epidemii, liczba chorych cały czas rośnie i niebawem wprowadzone zostaną kolejne środki bezpieczeństwa. To wszystko może spowodować zmianę nawyków zachowania w restauracji – odzwyczaimy się od gwaru, ciasnych pomieszczeń i ludzi, którzy zwyczajnie są blisko. Pomyśl o tym, jak zbudować komfortową strefę dla powracających Gości – pasma zieleni, drzewka, zmiana układu sali? Co możesz zrobić już dziś, aby się do tego przygotować? Przygotuj restaurację i pracowników na nieprzewidziane komplikacje Opracujcie standard działań kryzysowych na wypadek sytuacji nadzwyczajnych – takich jak panika wśród Gości, potencjalnie chora (zakażona) osoba na sali, pracownik z podejrzeniem choroby. W sytuacjach kryzysowych istotne są jasne instrukcje, które zmniejszają ryzyko podejmowania decyzji podyktowanych emocjami. Już dzisiaj przygotuj swoją restaurację na komplikacje, które mogą się pojawić! Masz szansę przeanalizować to „na chłodno”. Opracuj nowe standardy i ich sposób ich kontroli. Pandemia obecna na całym świecie wymusza na nas szybkie zbudowanie świadomości zarówno higieny ale także odpowiedzialności społecznej względem zdrowia innych, z którymi mamy kontakt. W gastronomii szczególną uwagę zwracać będzie czystość kuchni, zdrowie personelu a także transparentność kontroli. Widać po zamówieniach na dowóz możliwych w pierwszym tygodniu kwarantanny – jak wiele rodziły pytań: „Czy to bezpieczne?”, „Czy można się zarazić poprzez posiłki?” – to waży aspekt, który trzeba uwzględnić podczas budowania zaufania w tym obszarze wśród swoich obecnych i nowych Gości. Już teraz zastanów się – czego będziesz wymagać od swoich pracowników i jak będziesz to sprawdzać? Czy wprowadzisz pomiar temperatury? Czy będziesz oczekiwać kwarantanny po powrocie ze strefy/miasta objętej kontrolą, na co będziesz się zgadzać a na co nie? Zaplanuj wdrożenie innowacyjnych metod kontaktu i płatności. W Chinach dystans społeczny po epidemii jest wyraźnie widoczny – powstały nowe strefy „przerzutowe” dla zamówień produktów, jedzenia ograniczające kontakt. W restauracjach również widać to po zachowaniach i przyzwyczajeniach trzymania dystansu. Poszukaj aplikacji lub rozwiązań, które będą odpowiedzią na potrzebę powolnego powrotu do „bliższych” relacji – może aplikacje płatności on-line – a nawet zamówienia jedzenia przed przyjazdem i opłacenia go – jest wiele narzędzi – można np. stworzyć sklep internetowy, w którym można opłacić zamawiane danie, które kelner przyniesie do stolika. Rozwiązań już teraz jest wiele – zastanów się, na które możesz sobie pozwolić i zacznij działać! Jeśli potrzebujecie wsparcia, przegadania merytorycznie pewnych pomysłów i rozwiązań – dołączcie do naszej grupy „Klub Liderów Gastronomii – merytorycznie o zarządzaniu w gastronomii” – będziemy umożliwiać Wam tam dyskusje na tematy związane z poszukiwaniem rozwiązań skutecznych w obecnym momencie. Michalina Patucha – właściciel Akademii Liderów Gastronomii 19 sierpnia 2021, 09:55. Prawa konsumenta w gastronomii. Eksperci radzą: Nie zjadaj dowodów. REKLAMA. Prawa konsumenta w gastronomii. Ryba limanda żółtopłetwa zamiast soli albo krem dekoracyjny zamiast bitej śmietany – to przykłady nierzetelności w lokalach gastronomicznych. W co trzecim zaniżano wagę lub pojemność potraw i napojów. Coraz więcej restauracji "zatrudnia" roboty jako kelnerów. Brak rąk do pracy w gastronomii 28 listopada 2021, 12:00. 2 min czytania Branża gastronomiczna bardzo boleśnie odczuła rzeczywistość 2020 r. Mimo że kilkanaście miesięcy później restauracje mogą w miarę normalnie funkcjonować, to wielu restauratorom brakuje rąk do pracy. Jednym z rozwiązań tego problemu są roboty-kelnerzy. Robokelnerzy nie potrafią jeszcze postawić talerza z jedzeniem na stoliku. Z drugiej strony jedna taka maszyna jest w stanie przewieźć jednocześnie nawet 10 talerzy. | Foto: American Robotech Inc. / Restauracje, którym brakuje kelnerów, coraz częściej zwracają się ku nowej technologii, ułatwiającej podawanie posiłków Amerykańska firma Robotech oferuje cztery rodzaje robotów-kelnerów, których cena sięga 17,8 tys. dol. Zamieszczone w artykule filmy pokazują jak roboty-kelnerzy dostarczają posiłki, sprzątają stoły czy doprowadzają klientów na miejsce Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Amerykańskim restauratorom coraz ciężej znaleźć pracowników. W związku z tym trendem rośnie liczba punktów gastronomicznych, które decydują się na wdrożenie rozwiązań umożliwiających automatyzację procesów. W ostatnim czasie rekordowa liczba Amerykanów zrezygnowała z pracy w poszukiwaniu zatrudnienia oferującego lepsze warunki, wyższe pensje oraz więcej benefitów. W efekcie na rynku pracy obserwuje się niedobór siły roboczej, co w szczególności dotyka branżę gastronomiczną. Rosnące koszty zatrudnienia powodują, że coraz więcej restauracji skraca godziny funkcjonowania oraz ogranicza przestrzeń przeznaczoną dla klientów. Część restauratorów podkreśla, że tempo obsługi gości spadło, ponieważ wiele osób pracujących w gastronomi jest przemęczonych. W odpowiedzi na problemy kadrowe część właścicieli knajp zdecydowała się na podwyżkę pensji lub oferuje szereg innych benefitów. Inni restauratorzy postanawiają wdrożyć rozwiązania umożliwiające automatyzację niektórych elementów funkcjonowania restauracji, dostarczania posiłków do stolika. Czytaj także w BUSINESS INSIDER Wsparcie dla obsługi Założona w Stanach Zjednoczonych firma American Robotech produkuje cztery rodzaje robotów pełniących funkcję kelnerów, zajmujących się zmywaniem naczyń, doprowadzających klientów do stolików, a nawet śpiewających "sto lat". Najmniejszy z robotów, KettyBot, kosztuje 10,8 tys. dol., z kolei największa oferowana przez firmę maszyna to wydatek 17,8 tys. dol. | American Robotech Firma została założona na początku 2021 r., wspomina z rozmowie z Insiderem prezes American Robotech Jackie Chen. Rozpoczęcie funkcjonowania start-upu zbiegło się ze spadkiem liczby pracowników branży gastronomicznej. Jednym z klientów firmy jest La Duni, latynoamerykańska restauracja znajdująca się w mieście Dallas. Lokal wynajmuje cztery roboty opracowane przez American Robotech. Koszt takiej usługi wynosi 15 dol. dziennie za jednego robota. Właściciel restauracji Espartaco Borg przyznał w rozmowie z dziennikarzami CNN, że roboty były "oczywistym" rozwiązaniem umożliwiającym odciążenie przepracowanych pracowników restauracji. Główną przyczyną pojawienia się robotów w knajpach jest brak rąk do pracy w gastronomii - tłumaczy Chen. Część punktów gastronomicznych decyduje się na taki krok, ponieważ chcą w ten sposób wyróżnić się na tle konkurencji. Prezes American Robotics wskazuje jednak, że "roboty nie będą w stanie zastąpić ludzi". Zdaniem Chena ich rola będzie polegała na realizacji powtarzalnych czynności, które obsługa restauracji wykonuje kilkaset razy na dzień. Automatyzacja procesów pozwoli także na ich sprawniejsze przeprowadzanie, dodaje Chen. Zobacz także : Restauratorzy zaczynają zatrudniać roboty zamiast ludzi, bo te nie domagają się podwyżek Robokelnerzy nie potrafią jeszcze postawić talerza z jedzeniem na stoliku. Z drugiej strony jedna taka maszyna jest w stanie przewieźć jednocześnie nawet 10 talerzy, wskazuje Chen. W końcowej fazie albo sam klient bierze swój posiłek, albo jest on stawiany na stole przez kogoś z obsługi. Podobnie wygląda kwestia sprzątania po posiłku. Kelnerzy jak samochody Roboty są wyposażone w system rozpoznawania mowy. Jak wskazuje American Robotech urządzenie jest w stanie funkcjonować na jednym naładowaniu przez 10 do nawet 24 godzin. Chen przyrównuje sposób poruszania się robotów-kelnerów do systemu, w który wyposażone są samochody autonomiczne. Urządzenie skanuje pomieszczenie za pomocą kamer oraz czujników LiDAR. Dzięki tej technologii maszyna jest w stanie odpowiednio wcześnie zareagować w sytuacji, gdy ktoś pojawi się na jej drodze. Zainteresowane usługami robotów restauracje mogą albo dokonać zakupu urządzenia, albo zdecydować się na wynajem maszyny. Najmniejszy z robotów, KettyBot, kosztuje 10,8 tys. dol., z kolei największa oferowana przez firmę maszyna to wydatek 17,8 tys. dol. Do tych cen należy doliczyć koszty związane z serwisowaniem maszyny. Większość klientów American Robotics stanowią knajpy o powierzchni od 185 do 370 m kw., które są obsługiwane przez jednego robota. Tłum. Adam Hugues A. Od maja 2018 roku każdy pracodawca musiał dostosować swoje procedury ochrony danych osobowych do wymagań RODO. Rozporządzenie oprócz nałożenia na pracodawców obowiązku większej dbałości podczas ochrony danych pracowników, ograniczyło również zakres informacji, jakich pracodawca może żądać od kandydatów na pracownika
REKLAMA Lockdown rządu PiS wystraszył i zniechęcił ludzi do pracy w gastronomii. Pracowników brakuje, a restauracje i bary próbują szybko znaleźć ludzi do pracy. Za kilka dni na gości powinny otworzyć się restauracje i bary. Jednak restauratorzy zamiast się cieszyć są przerażeni… brakiem pracowników. Jak czytamy na portalu InnPoland, na portal rekrutacyjnych i grupach z ogłoszeniami o pracę zaroiło się od ogłoszeń. Poszukiwani są kelnerzy, kucharze czy bariści. REKLAMA A zainteresowanych wcale tak wielu nie ma. Mało tego, restauratorzy są przerażeni z braku chętnych do pracy. – Sytuacja w branży jest teraz bardzo dziwna – mówi Katarzyna Selenta z firmy Kulinarisk Solutions, zajmującej się doradztwem w obszarze gastronomii. Braki kadrowe dotyczą każdego szczebla: od kelnerów przez szefów kuchni po menedżerów restauracji. Jakby tego było mało, to gastronomia ma być odmrożona w najgorszym okresie. – W okolicy maja zawsze jest ciężko o pracowników, wtedy właśnie pojawiają się atrakcyjne oferty sezonowe. W tym roku nie wiadomo jeszcze co prawda, jak będą wyglądać wakacje, ale oferty pracy i tak się pojawiły – wskazuje Selenta. Poza tym nauka zdalna doprowadziła do tego, że z miast wyjechali studenci, którzy często pracowali w tej branży. Z kolei ograniczenia w podróżowaniu między krajami wycięły pracowników z zagranicy. Wielu pracowników zdecydowała się przebranżowić. – Ludzie poszli pracować na magazynach, znam szefów kuchni, którzy założyli warzywniaki, znam menedżerów, którzy wzięli sobie w ajenctwo Żabki, znam osoby, które poszły pracować na magazyn do Biedronki – wylicza Selenta. Wielu pracowników boi się kolejnego lockdownu po wakacjach, a nowa praca wydaje im się bardziej stabilna. Dlatego szanse na powracających pracowników gastronomii są niewielkie. – W pewnym stopniu gastronomia była oparta na braku umów o pracę, co też odbiło się czkawką pracownikom: bo pracodawcy mieli prawo pożegnać ich z dnia na dzień kiedy zamknięto lokale gastronomiczne – przyznaje Selenta. Źródło: InnPoland REKLAMA

Przychody całej branży spadły w tym okresie średnio o 60%, z kumulacją do -80% w okresie Świąt Wielkanocnych. Gdy 18 maja odmrożono tę część gospodarki, co piąty lokal nadal pozostawał nieczynny. Do restauracji wróciło zaledwie 20% gości, najtłumniej zaczęli odwiedzać fast foody i pizzerie. Przychód nadal był mniejszy

Gastronomia powoli wraca do życia po długich miesiącach lockdownu. Niestety, w dalszej przyszłości, istnieje także scenariusz, że branża ponownie zostanie zamknięta. To wszystko sprawia, że pracownicy gastronomii, którzy z niej odeszli, dość niechętnie rozpatrują możliwość powrotu. Restauracje stanęły więc przed podwójnym wyzwaniem – jak odrobić straty wywołane pandemią oraz zapewnić gościom możliwość skorzystania z kompletnej oferty restauracyjnej. Rozwiązaniem jest z pewnością automatyzacja gastronomii. Z chęcią Ci w tym pomożemy! Automatyzacja gastronomii – co zrobić, jak wchodzi gość? Ciężko wyobrazić sobie restaurację bez kelnera. Niestety w obecnych czasach bardzo trudno jest zatrudnić kogoś – szczególnie wykwalifikowanego. Najlepsi specjaliści swoją pracę mają, a ci mniej doświadczeni często już dawno się przebranżowili i do gastronomii nie chcą wracać. Czy jednak faktycznie kelner jest niezbędny? Wiele zależy od specyfiki samego lokalu. W większości placówek gastronomicznych jest to osoba odpowiedzialna za przyjęcie zamówienia i dostarczenie go do stolika. Nie jest wymagana profesjonalna i kompleksowa obsługa gości. Jak najbardziej więc człowieka mogą zastąpić maszyny. Do procesu zamawiania potraw przygotowaliśmy dwa rozwiązania. Pierwszym z nich jest infokiosk na zamówienie. Gość po wejściu do restauracji podchodzi do urządzenia multimedialnego i wybiera to, co chce akurat zamówić. Taką opcję już dawno wprowadziły największe sieci fast-foodów. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, by wprowadzić ją również dla barów i restauracji. Taki infokiosk dodatkowo może mieć możliwość: personifikowania zamówienia,dokonania płatności za zamówienie – w tym zapłaty gotówką lub kartą,zaprezentowania oferty specjalnej,dokładnego podania składników, proporcji, kaloryczności. Infokiosk dotykowy Colorato A co dla większych restauracji? Są jednak miejsca, gdzie stosowanie infokiosków nie będzie pozytywnie postrzegane. Należą do nich w szczególności bardziej renomowane i większe restauracje, gdzie obsługa klienta musi zawsze stać na najwyższym poziomie. Ciężko jest uniknąć konieczności zatrudnienia kelnera, ale jego pracę można znacząco zoptymalizować i zmniejszyć, co przełoży się na zmniejszenie kosztów zatrudnienia. Zamiast trzech kelnerów na sali, bez trudu poradzi sobie jeden. Jak to zrobić? Wystarczy zainwestować w stoliki multimedialne! Gość zajmuje swoje miejsce i za pomocą oprogramowania na ekranie dotykowym przy stoliku zamawia to, co chciałby zjeść. Zamówienie od razu jest kierowane na kuchnię. W ten sam sposób może za potrawy zapłacić. To rozwiązanie z pewnością przekona wszystkich gości i znacząco zmniejszy ilość pracy osób zatrudnionych w restauracji. Interaktywny stół dotykowy dla restauracji A co zrobić z przynoszeniem zamówień? Przynoszenie zamówień jest nieco bardziej skomplikowane. Najprostszą metodą jest poproszenie gości, by samodzielnie odbierali dania. W tym celu można postawić wielki monitor wyświetlający numerki lub każdemu zamawiającemu dawać specjalny odbiornik, który poinformuje o tym, że posiłek jest gotowy i czeka na odbiór. Inwestując w stoliki multimedialne, stosowna informacja może zostać na nich wyświetlona. Nie chcąc angażować gości, pozostaje nam zatrudnić kelnera lub… robota. Choć w Polsce takie rozwiązania nie są popularne, to funkcjonują już na Florydzie w USA czy znacznie bliżej nas – w Holandii. Roboty świetnie radzą sobie z pokonywaniem krótkich dystansów i dowożeniem talerzy do wskazanego im punktu. Cena takiego amerykańskiego cudeńka nie jest niska, bo wynosi ponad 30 tysięcy złotych. Z drugiej strony… roboty nie chorują, nie zwalniają się w czasie pandemii oraz nie przenoszą koronawirusa. Wydatek jest jednorazowy. My także mamy Stefana – naszego robota! I choć w restauracji jeszcze nie był, to niewątpliwie miałby na to ochotę! Robot humanoid z włokna szklanego
Pracodawca zawiera umowę z PPK i co miesiąc przekazuje co najmniej 1,5% (a maksymalnie 4%) wynagrodzenia pracownika na prywatny numer PPK. PPK to program, który ma wspomagać gromadzenie środków na zabezpieczenie, po zaprzestaniu aktywności zawodowej. Jeżeli ktoś nie chce korzystać z PPK, może w dowolnym momencie złożyć rezygnację.
Przed lokalem kolejka, na sali brakuje kelnerów, a stolik numer 7 został przez przypadek zarezerwowany podwójnie? Z tymi problemami musi chociaż raz zmierzyć się każdy manager gastronomii. Przeczytaj nasze porady, jak sprostać tym wyzwaniom i sprawniej zarządzać salą restauracyjną na co dzień. Jak usprawnić zarządzanie salą? Zacznij od rezerwacji Jeśli zarządzasz dużą, popularną restauracją, warto zaoferować gościom możliwość rezerwacji stolika z wyprzedzeniem. Wielu klientów preferuje takie rozwiązanie – w ten sposób nie muszą się obawiać, że w ostatniej chwili będą zmuszeni zmieniać plany, bo w ich ulubionym lokalu brakuje miejsc. To szczególnie ważne dla większych grup gości oraz klientów odwiedzających restaurację w godzinach szczytu. Możliwość rezerwacji stolików zwiększa komfort nie tylko gości, ale przede wszystkim usprawnia zarządzanie lokalem: Pozwala przewidzieć duży ruch i przygotować się do niego. Dzięki temu masz szansę prawidłowo ułożyć grafik pracowników, zapobiec brakom kadrowym i zmniejszyć presję ciążącą na przemęczonych kelnerach i kucharzach. Umożliwia przemyślany rozkład stolików. W dużym lokalu sprawne i płynne działanie obsługi zależy w znacznym stopniu od funkcjonalnego rozplanowania sali. Dzięki rezerwacjom wcześniej przygotujesz stoliki dla niestandardowych grup, unikając kłopotliwego przesuwania stolików przy gościach.­ Pozwala pracownikom kuchni dostosować się do niestandardowych oczekiwań gości. Alergie, dieta wegańska czy bezglutenowa – zachęć klientów do zgłaszania specjalnych wymagań dietetycznych już na etapie składania rezerwacji. Redukuje powstawanie zatorów i kolejek. Dysponując rezerwacjami możesz zarządzać czasem przybycia gości np. w 15-minutowych odstępach. Ułatwi to pracę hosta i obsługi kelnerskiej, a także poprawi jakość doświadczenia klientów. Umożliwia wdrożenie wytycznych sanitarno-epidemiologicznych w restauracji, w tym zachowanie dystansu społecznego czy liczenie gości w obiekcie. Wskazówka W godzinach szczytu wydziel część stolików, które nie podlegają rezerwacji. Wpłynie to pozytywnie na jakość obsługi – dzięki wolnemu stolikowi nie zawiedziesz regularnych klientów, którzy przyjdą do lokalu bez rezerwacji. Alternatywą jest korzystanie z systemu zarządzania rezerwacjami, który tę pracę zautomatyzuje. Na rynku jest dostępnych wiele tego typu rozwiązań. Ich wspólną zaletą jest to, że znacząco odciążają managera restauracji oraz pracowników obsługi odpowiedzialnych za przyjmowanie rezerwacji. Dobrze skonfigurowany system sprawia, że goście chętniej kontaktują się z lokalem drogą internetową, zamiast sięgać w tym celu po telefon. Dzięki temu, że informacje są wprowadzane do systemu automatycznie w czasie rzeczywistym, w formularzu nie ma możliwości przypadkowego zarezerwowania już zajętego stolika. Jeśli o wybranej godzinie w restauracji brakuje miejsc, system może zaproponować inny dogodny termin. Decydując się na wdrożenie systemu rezerwacji stolików warto sięgnąć po takie rozwiązanie, które oferuje jak największą integrację – np. myREST. W jednym, intuicyjnym panelu organizuje on rezerwacje składane przez klientów za pośrednictwem strony internetowej restauracji, bota w wiadomościach na Messengerze, Instagrama czy też wizytówki lokalu w Google. Oprócz tego, daje możliwość wprowadzania do systemu własnych rezerwacji złożonych telefonicznie i osobiście. Niezależnie od tego, w jaki sposób zarezerwowany został stolik, zarówno manager lokalu, jak i gość otrzymają odpowiednie powiadomienie SMS. Wypróbuj system rezerwacji myREST. Z kodem rabatowym Gastrro dla naszych klientów -10%! Udana rezerwacja ­– i co dalej? Sprawny proces zarządzania rezerwacjami czyni pracę managera sali łatwiejszą także w zakresie innych obowiązków. Mogąc przewidzieć ruch w restauracji danego dnia, należy z wyprzedzeniem ustawić stoliki z uwzględnieniem niestandardowych grup gości mających odwiedzić lokal danego dnia. Dzięki temu kelnerzy nie będą musieli zajmować się tym w obecności klientów – zamiast tego, mogą od razu wskazać im miejsce i zająć się profesjonalną obsługą. Nie można zapomnieć też o oznaczeniu zajętych stolików odpowiednimi tabliczkami, aby uniknąć nieporozumień przy zajmowaniu miejsc przez gości nieposiadających rezerwacji. Aby codzienna praca restauracji szkła sprawnie, manager powinien zadbać o właściwe przeszkolenie hostów/ess i kelnerów/ek. Mowa tu nie tylko o zasadach profesjonalnej obsługi czy doskonałej znajomości karty. Pracownicy powinni być przygotowani na pracę pod presją czasu i szybkie reagowania na niespodziewane, kryzysowe sytuacje, jakie na pewno będą miały miejsce w godzinach szczytu. W tym celu warto opracować przykładowe scenariusze, dzięki którym załoga będzie wiedziała, jak postępować w razie: jednoczesnego pojawienia się wielu gości, pojawienia się większej liczby gości, niż wskazana w rezerwacji, chwilowych braków kadrowych, nietypowej prośby lub wymogów dietetycznych, wyrażenia niezadowolenia przez gościa. Podsumowanie Zarządzanie salą restauracyjną bywa dużym wyzwaniem – szczególnie w miarę rozwoju lokalu, gdy zwiększa się liczba gości i natężenie ruchu. W takiej sytuacji warto zadbać o odpowiednie planowanie pracy, dzięki któremu stresujące sytuacje będą zdarzać się rzadziej. Jak przygotować się do obsługi większej liczby gości? Może w tym pomóc przyjmowanie rezerwacji stolików – czy to za pomocą nowoczesnego systemu zarządzania rezerwacjami, czy też w bardziej czasochłonny, tradycyjny sposób. Chcesz wiedzieć więcej i zdobyć 10% rabatu?Napisz na contact@ i dowiedz się, jak możesz zarządzać rezerwacjami w swojej restauracji.
Wyższe zarobki i 4 dni pracy w niemieckiej gastronomii. Dziennik "Business Insider" zapytał kierownictwo kilku sieci restauracji w Niemczech, jak zamierza rozwiązać problem niedoboru personelu w swoich firmach. Mirko Silz, szef sieci cateringowej "L'Osteria" uważa, że praca w branży musi stać się atrakcyjna dla pracowników.

- Rynek gastronomiczny zmienił się nie do poznania przez ostatnie pół roku. Wszystko odbyło się na drodze rewolucji, a nie ewolucji. Choć czuliśmy, że nadchodzą zmiany i zaczęliśmy zajmować się tematami sustainability i przetrwania, to jednak życie zaskoczyło nas jako branże i ponosimy tego konsekwencje: rynek wyczyścił się z restauracji mało wyrazistych i niestabilnych biznesowo – mówi Agnieszka Małkiewicz, prezes FOR Solutions. Kryzys związany z pandemią szybko obnażył wszystkie grzechy branży. W miarę stabilna sytuacja ekonomiczna dawała możliwości istnienia lokalom, które nie zawsze miały przemyślaną strukturę oraz zasady działania. Efektywne zarządzanie Wraz ze wzrostem zachorowań w wielu miejscach na świecie wprowadzono różne obostrzenia. Restauracje zamykano zupełnie lub ograniczano ich działalność. W krótkim czasie przełożyło się to na falę bankructw. Stąd też głównym hasłem i trendem na najbliższe lata w gastronomii oraz turystyce jest efektywne zarządzanie. Dotyczy to zarówno małych rodzinnych firm jak i dużych sieci. Odpowiednie planowanie działań, zarządzanie zespołem, a także dywersyfikacja to częste zagadnienia pojawiające się w międzynarodowych opracowaniach dotyczących walki z kryzysem. Jakość przede wszystkim Dobre zarządzanie nie może jednak odbywać się kosztem jakości usług. W ostatnich miesiącach wiele osób straciło pracę lub obniżono im pensje. W momencie pogorszenia się warunków ekonomicznych ludzie zazwyczaj rezygnują w pierwszej kolejności z tych produktów oraz usług, bez których mogą się obyć. Ważna jest zatem satysfakcja z pobytu w restauracji. – Zauważam wśród gości ewidentną potrzebę normalności. Mimo wszystko nie jest to takie proste, by te normalność udawać, rzeczywistość dla sektora gastronomii jest bowiem miażdżąca. Oazy bazujące na turystach z zagranicy - wypatrują chętnych, a koncepty na otwartym powietrzu serwują w większości bylejakość. Jeden klucz, który chroni w mojej ocenie i daje nadzieję dla wybranych restauracji, to właśnie wysoka jakość i zbudowana renoma. Można powiedzieć, że w Zakopanem mamy tego przykład. Goście potrafią w moim bistro przyjść na śledzika, jak również cztery dni pod rząd jeść kolacje, wszystko opiera się na zaufaniu w jakość tego co robimy. Z tego nie wolno nigdy zrezygnować – stwierdza Wojciech Modest Amaro, Heart by Amaro Zakopane. Kuchenne rewolucje Szybko zmieniające się warunki wymagają sprawnej reakcji. Podczas pandemii wiele lokali gastronomicznych modyfikowało swoje działania. Dostawy stały się wręcz czymś obowiązkowym, ale w wielu przypadkach były one niewystarczające, aby utrzymać restauracje. Niektóre miejsca zaczęły sprzedawać wytwarzane przez siebie produkty: pieczywo, wędliny, pasty, napoje. Okazało się to często bardzo dobrym rozwiązaniem. Małe restauracyjne delikatesy, to też jeden z trendów na przyszłość. W normalnych trybie działania mogą być źródłem dodatkowego dochodu, natomiast w czasie obostrzeń jednym z filarów pozwalających utrzymać biznes. Beata Śniechowska – zwyciężczyni Master Chef, współwłaścicielka i szefowa kuchni w Młoda Polska Bistro & Pianino we Wrocławiu zaczęła od tego rozwiązania, ale musiała dostosować je do lokalnego rynku. – Gdy dowiedzieliśmy się o lockdownie, postanowiliśmy od razu działać. Jako szefowa kuchni zmieniłam szybko menu, otworzyliśmy delikatesy online, jednak mało kto chciał zamawiać rzemieślnicze kiełbasy, spakowane próżniowo zupy, kaczkę czy golonkę. Postanowiliśmy zatem zrobić street food – ale taki, jakiego jeszcze nie było. Wielkie, specjalnie wypiekane dla nas buły, wypełniliśmy po brzegi autorskimi dodatkami w stylu comfort food – pojawiły się wersje z kotletem schabowym, mielonym czy kotletami jajecznymi „niczym z kolonii w Darłówku”. To była prawdziwa rewolucja – mówi szefowa kuchni. Sam rynek dostaw również bardzo się zmienił. Konsumenci mogli wybierać między standardowymi daniami restauracyjnymi, a zestawami do domowego przygotowania. Na rynku diet pudełkowych mocniej zaznaczyły się firmy współpracujące ze znanymi szefami kuchni. Zaś kursy kulinarne z dużym sukcesem przeniosły się online. W czasach kryzysów ekonomicznych wzrasta zainteresowanie przygotowywaniem posiłków w domu, co przekłada się rynek czasopism, książek i programów kulinarnych. Restauracje stają się zaś miejscami, gdzie chodzi się po to by raczej jeść coś wyjątkowego, co jest zbyt pracochłonne lub trudne do przygotowania w domu. A co z fine diningiem? O ile dostawa pizzy czy burgerów nie nastręcza większego problemu o tyle nie da się już w ten sposób zaserwować menu degustacyjnego. W fine diningu bowiem wyjątkowo ważna jest temperatura podania, świeżość, prezentacja wizualna jedzenia, a także atmosfera posiłku. Stąd też obostrzenia związane z pandemią najmocniej uderzyły w lokale gastronomiczne z segmentu fine dining. Sytuacji nie poprawia też kryzys ekonomiczny. Goście dysponują mniejszymi zasobami. Dodatkowo w dobie recesji finansowej wydawanie dużych kwot na usługi luksusowe może być odbierane jako moralnie nieetyczne. W takich sytuacjach znacznie dynamiczniej rozwija się segment, który w Japonii określa się terminem B-kyū gourmet (smakoszostwo klasy B). Idea ta narodziła się po kryzysie ekonomicznym w 2007 roku i początkowo odnosiła się do dobrej jakości jedzenia, ale za rozsądną cenę. Obecnie raczej terminu używa się mówiąc o kuchni bardziej masowej, smacznej, w przystępnej cenie i z silnie zaznaczonym elementem regionalności. W trudnych czasach rośnie też zapotrzebowanie na comfort food. Restauracje fine diningowe będą musiały dokonać rekonstrukcji menu. Taki ruch zrobiła chociażby Noma, która na kilka miesięcy wprowadziła prostą kartę z burgerami i winem. Bezpieczeństwo ponad wszystko Pandemia odbiła swoje piętno również na samym wystroju restauracji. Obecnie nie ma miejsca na przepełnione stolikami kawiarnie czy długie wspólne stoły. To nie jest też dobry czas na serwowanie jedzenia w formie szwedzkiego bufetu. – Bardzo zależy nam na bezpieczeństwie i komforcie naszych gości i pracowników – stwierdza Artur Jarczyński, restaurator prowadzący lokale w Warszawie i Krakowie. – Dlatego przed ponownym uruchomieniem restauracji po okresie zamrożenia działalności, poprosiliśmy panią prof. dr hab. n. med. Anetę Nitsch-Osuch, wojewódzkiego konsultanta ds. epidemii o opracowanie dla nas bardzo szczegółowych zasad funkcjonowania restauracji w reżimie sanitarnym. Nasi pracownicy skrupulatnie się do nich stosują i o to samo prosimy naszych gości – dodaje restaurator. Może się okazać, że część obostrzeń sanitarnych zostanie na stałe, dlatego wprowadzenie dobrych praktyk w tej kwestii ma ogromne znaczenie. – Jako Polacy mamy mniejszy opór przed spotkaniami niż słyszymy z opowieści przywożonych z zachodnich restauracji, gdzie jednak epidemia zebrała znaczeni gorsze żniwo. Aby podkreślić wagę i naszą odpowiedzialność zaczęliśmy wspólnie z aplikacją uświadamiać restauratorów i gości w ramach akcji "Odpowiedzialna restauracja - odpowiedzialni goście – przytacza Agnieszka Małkiewicz. Warto też pamiętać o kwestiach bezpieczeństwa projektując nowe lokale gastronomiczne. W maju i czerwcu głośno było w mediach społecznościowych o holenderskiej restauracji Eten w Amsterdamie, która przyjmowała gości w małych szklarniach, zaś Christophe Gernigon zaprezentował swój klosz Plex Eat pozwalający na bezpieczne i estetyczne spożywanie posiłków. W najbliższym czasie można się spodziewać wielu nowych rozwiązań jeśli chodzi o wystój wnętrz dla branży gastronomicznej. Nowa turystyka kulinarna Ograniczenia w przemieszczaniu się wpłynęły nie tylko na sytuację restauracji, ale także całej turystyki kulinarnej. W szczególności dotknęło to miejsca skierowane do gości z zagranicy. World Food Travel Association prognozuje, że w najbliższych latach znacznie zmieni się turystyka kulinarna. Ze względu na aspekt finansowy młodzi ludzie później zaczną uprawiać ten typ aktywności. Spadnie zainteresowanie produktami oraz usługami ekskluzywnymi. Przewidywany jest też wzrost zapotrzebowania na personalne programy, uszyte na miarę konkretnej osoby. Więcej turystów bowiem będzie podróżować indywidualnie lub w małych grupach. Na znaczeniu zyskają cyfrowe materiały informacyjne oraz aplikacje ułatwiające podróż oraz poszukiwania atrakcji kulinarnych. Co dalej z branżą gastronomiczną? Trudno przewidzieć, jak będzie wyglądała sytuacja za kilka miesięcy. Ludzie czekają na powrót do normalności. Sytuacja w jakiej znalazła się branża HoReCa jest sytuacją bez precedensu – mówi Agnieszka Małkiewicz. – Dzisiaj wiele miejsc walczy, aby przetrwać pandemię, są jednak takie, które nie tylko czują się dobrze biznesowo w nowej sytuacji, ale też rosną – dodaje prezes FOR Solutions. – Tuż po ponownym otwarciu restauracji spotykaliśmy się notorycznie z ogromną radością i szczęściem gości, którzy ponownie wrócili do życia, do korzystania z przestrzeni publicznych. Wszystko odbywało się z lekką rezerwą, ale bardzo widoczne było szczęście. Nie odnotowaliśmy jakichkolwiek zmian w zamówieniach. Jesteśmy aktualnie na finiszu najlepszego sezonu w historii naszej restauracji – przytacza zadowolony z wyników Gaweł Czajka reprezentujący restaurację Cały Gaweł z Sopotu. *Autorem tekstu jest dr Magdalena Tomaszewska-Bolałek – badaczka kulinariów, autorka książek, kierownik Food Studies na Uniwersytecie SWPS. Zajmuje się antropologią jedzenia, trendami w gastronomii, turystyką oraz dyplomacją kulinarną. Tekst powstał we współpracy z FOR Solutions – platformą rozwoju biznesu w gastronomii

KWALIFIKACJA WYODRĘBNIONA W ZAWODZIE HGT.04. Wykonywanie prac pomocniczych w obiektach świadczących usługi gastronomiczne CELE KSZTAŁCENIA Absolwent szkoły prowadzącej kształcenie w zawodzie pracownik pomocniczy gastronomii powinien być przygotowany do wykonywania zadań zawodowych w zakresie kwalifikacji HGT.04. Wykonywanie prac Niektóre faktury dokumentujące określone czynności pozbawiają nabywcę prawa do odliczenia podatku VAT. Warto zatem w tej sytuacji rozróżnić czym są usługi gastronomiczne i cateringowe. Od której usługi nie przysługuje prawo do odliczenia podatku VAT? Odpowiadamy w artykule!Usługi gastronomiczne i cateringowe są do siebie o tyle podobne, że związane są z dostarczaniem posiłków. Istotną w tym przypadku rolę na gruncie podatku VAT odgrywa miejsce świadczenia z przyjętą linią orzecznictwa, usługa gastronomiczna polega na przygotowaniu i podaniu posiłku w miejscu, w którym jest on przyrządzany, np. w kolei usługi cateringowej nie należy utożsamiać z usługą gastronomiczną, co wynika z nadrzędnych regulacji unijnych. Zgodnie z ich treścią, przez usługi cateringowe należy rozumieć usługi polegające na:dostarczaniu gotowej lub niegotowej żywności albo napojów,dostarczaniu żywności i napojów, przeznaczonych do spożycia przez ludzi, wraz z odpowiednimi usługami wspomagającymi pozwalającymi na ich natychmiastowe jest interpretacja Dyrektora Izby Skarbowej w Katowicach z dnia 19 maja 2016 roku o sygn. IBPP2/4512-195/16/EK w któej czytamy, że w sytuacji gdy posiłki "(...)są spożywane poza miejscem ich przygotowania (a w każdym razie nie w restauracji - nie jest to więc usługa gastronomiczna), a zarazem nie można uznać, iż mamy do czynienia z dostawą (ponieważ posiłki są dostarczane w stanie nadającym się do spożycia) to zasadne jest przyjęcie, że mamy do czynienia z usługą cateringową(...)."Dostarczanie żywności lub napojów lub żywności i napojów stanowi jedynie element większej całości, w której muszą przeważać usługi. Usługi cateringowe polegają na świadczeniu takich usług poza lokalem usługi cateringowe nie uznaje się dostawy gotowej lub niegotowej żywności lub napojów albo dostawy gotowej lub niegotowej żywności i napojów, wraz z ich transportem lub bez niego, ale bez żadnych innych usług gastronomiczna nie daje prawa do odliczenia VATUsługi polegające na przygotowaniu i podaniu posiłku w miejscu, w którym zostały przyrządzone są kwalifikowane jako usługi gastronomiczne. A od tych, jak wynika z art. 88 ust. 1 pkt 4 ustawy o VAT, przedsiębiorcy nie przysługuje prawo do odliczenia podatku wydatek ten będzie spełniał wymogi art. 22 ust. 1 ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, czyli będzie związany z uzyskaniem przychodu, zachowaniem lub zabezpieczeniem jego źródła, wówczas w ewidencji księgowej należałoby ująć kwotę brutto z faktury. Ważnym jest, by koszty te nie były kwalifikowane jako koszty reprezentacji, gdyż te nie mogą stanowić kosztu uzyskania 22 ust. 1 ustawy o PIT:Kosztami uzyskania przychodów są koszty poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów, z wyjątkiem kosztów wymienionych w art. cateringowe a prawo do odliczenia VATUsługi cateringowe nie są usługami gastronomicznymi, w związku z czym podatnik je nabywający ma prawo do odliczenia podatku VAT. Stanowisko to jest potwierdzane w licznych interpretacjach podatkowych. Jedna z nich została wydana przez Dyrektora Izby Skarbowej w Łodzi (IPTPP2/443-7/14-4/JN z dnia 19 marca 2014 r.), w którym stwierdza: “(...) W powołanym przepisie art. 88 ust. 1 pkt 4 ustawy, wyłączającym prawo do odliczenia podatku naliczonego, ustawodawca wymienił usługi noclegowe oraz gastronomiczne, tym samym nie zostało wykluczone prawo do obniżenia podatku należnego o podatek naliczony z tytułu zakupu usług cateringowych. (...)”Reasumując, bardzo istotnym jest, by podatnik nabywający usługi żywieniowe potrafił określić czy jest ona usługą gastronomiczną czy też usługą cateringową. Od prawidłowej klasyfikacji zależy czy przedsiębiorca będzie miał prawo do odliczenia podatku VAT. Usługi gastronomiczne i cateringowe - księgowanie w systemie systemie bez problemu ewidencjonuje się wydatki, w odniesieniu do których podatnikowi przysługuje bądź nie przysługuje prawo do odliczenia podatku cateringowe - jak zaksięgować?Usługę cateringową, co do której przedsiębiorca ma prawo do odliczenia podatku VAT należy wprowadzić do systemu jako fakturę VAT w zakładce WYDATKI » KSIĘGOWANIE » DODAJ » FAKTURA VAT. Wówczas pojawi się okno, w którym należy przepisać dane z faktury. Usługę cateringową należy zaksięgować przy użyciu kategorii INNE WYDATKI ZWIĄZANE Z DZIAŁALNOŚCIĄ GOSPODARCZĄ. Dodatkowo w polu OPIS można umieścić dowolny zapis identyfikujący wydatek np. "usługi cateringowe".Po wprowadzeniu dokumentu w ten sposób kwota netto z faktury zostanie zaksięgowana do kolumny 13 KPIR - Pozostałe wydatki oraz do rejestru VAT gastronomiczne - jak zaksięgować?W przypadku usługi gastronomicznej przedsiębiorcy nie przysługuje prawo do odliczenia podatku VAT i fakturę w kosztach należy zaksięgować w kwocie brutto. Aby to było możliwe w systemie fakturę należy wprowadzić według ścieżki WYDATKI » DODAJ » KSIĘGOWANIE » FAKTURA (BEZ VAT). Wówczas pojawi się okno z jedną pozycją do wpisania wartości zatytułowaną RAZEM. W pole to należy wprowadzić kwotę brutto z faktury. Podobnie jak w przypadku usług cateringowych, usługi gastronomiczne również należy wprowadzić do systemu przy użyciu kategorii INNE WYDATKI ZWIĄZANE Z DZIAŁALNOŚCIĄ GOSPODARCZĄ oraz można dodatkowo skorzystać z pola OPIS w celu wprowadzenia zapisu, który umożliwi dokładne zidentyfikowanie zapisaniu wydatek w kwocie brutto pojawi się w Podatkowej Księdze Przychodów i Rozchodów w kolumnie 13 - Pozostałe wydatki. .
  • ggx1znmrtg.pages.dev/516
  • ggx1znmrtg.pages.dev/421
  • ggx1znmrtg.pages.dev/441
  • ggx1znmrtg.pages.dev/910
  • ggx1znmrtg.pages.dev/450
  • ggx1znmrtg.pages.dev/128
  • ggx1znmrtg.pages.dev/53
  • ggx1znmrtg.pages.dev/312
  • ggx1znmrtg.pages.dev/700
  • ggx1znmrtg.pages.dev/359
  • ggx1znmrtg.pages.dev/149
  • ggx1znmrtg.pages.dev/741
  • ggx1znmrtg.pages.dev/178
  • ggx1znmrtg.pages.dev/381
  • ggx1znmrtg.pages.dev/141
  • co zamiast pracowników w gastronomii